Oskarżono znanego stalkera

Sebastian W. który zasłynął dręczeniem warszawskiej dentystki znów stanie przed sądem. Tym razem odpowie za śledzenie studentki Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego

Publikacja: 01.03.2013 15:44

Oskarżono znanego stalkera

Foto: Fotorzepa, pn Piotr Nowak

Prokuratura na warszawskiej Pradze Południe zakończyła właśnie śledztwo przeciwko 32-letniemu Sebastianowi W. Mężczyzna na ulicy zaczepił młodą kobietę. Później zaczął ją nachodzić. Dręczył ją przez cały tydzień, a 16 i 24 stycznia był na tyle nachalny, że studentka zdecydowała się powiadomić komisariat policji na warszawskim Targówku.

Gdy składała zawiadomienie, stalker był tuż  obok..... budynku policji. Kobieta powiedziała to mundurowym. Policjanci wyszli z komisariatu i zatrzymali Sebastiana W., który początkowo nie przyznawał się do winy. W prokuraturze jednak zmienił zdanie i złożył obszerne wyjaśnienia. – Przyznał się do winy – mówi prok. Artur Oniszczuk, wiceszef prokuratury na Pradze Północ. Usłyszał zarzut znęcania się nad młodą kobietą oraz naruszenia nietykalności osobistej, bo próbował złapać ją na stacji metra Warszawa Gdańska.  Prokuratura wystąpiła do sądu o areszt.

Sebastian W. tłumaczył w czasie śledztwa, że dziewczyna mu się spodobała. Podszedł do niej, ale gdy  nie chciała zawrzeć z nim znajomości postanowił ją śledzić. – Jestem osobą nieśmiałą. Liczyłem, że dziewczyna zmieni zdanie i będzie chciała za mną porozmawiać – tłumaczył prokuratorom.

Sebastian W. jest jednym z najbardziej znanych polskich stalkerów. Sławę w całej Polsce zyskał pięć lat temu, gdy po wyrwaniu zęba zakochał się w młodej dentystce Angelice Krupskiej. Do jej gabinetu wrócił następnego dnia, by wyznać swoje uczucie. – Ona najpierw mnie wyśmiała. Potem uspokoiła się i zgodziła na spotkanie, ale nie doszło do niego – mówił przed sądem Sebastian W. Mężczyzna zaczął śledzić lekarkę. Wystawał pod jej pracą, później nachodził ją w domu. Wysyłał też listy, kartki, SMS-y. Początkowo policja ignorowała zawiadomienia kobiety, ale po kolejnym najściu mężczyzna został zatrzymany i osadzony w areszcie. Usłyszał w sumie 13 zarzutów, m.in. śledzenia i molestowania kobiety, prób wdarcia się do jej domu, naruszenia nietykalności policjantów, którzy próbowali go wylegitymować. W 2009 r. Sebastiana W. skazano na 3,5 roku więzienia. Wyrok  odsiedział. We wrześniu 2011 wyszedł na wolność i choć sąd zabronił mu przez 15 lat zbliżać się do dentystki i jej rodziny, wrócił pod jej dom. Kobieta złożyła ponowne zawiadomienie na policji.

Pod koniec 2011 roku Sebastian W. wyprowadził się z Warszawy na wieś pod Bartoszyce. Tam znów zaczął nękać młode kobiety. Najpierw W. był miły, zagadywał i zdobywał ich numery telefonów. Później proponował randki, ciągle dzwonił, wysyłał sms-y i mimo, że nie chciały podtrzymywać kontaktów, nie dawał za wygraną.  Zachowanie mężczyzny przybierało postać obsesji. Był niczym duch, który ciągle podążał śladem swoich ofiar – opowiadali policjanci. Jedną z jego ofiar była dentystka z Bartoszyc. W gabinecie zachowywał się tak nerwowo, że wzbudził wśród znajdujących się tam ludzi niepokój. Na miejsce wezwano policję. W. zaczął uciekać, ale nie uciekł daleko. Znaleziono przy nim dysk CD z książką telefoniczną i 14 kartek, na których spisane były m.in. numery rejestracyjne samochodów i telefony. Policjanci dotarli do trzech poszkodowanych kobiet: dwóch nastolatek oraz jednej pełnoletniej. Stalker został aresztowany. Za kratami spędził kilka miesięcy. We wrześniu ub. roku został skazany przez sąd w Bartoszycach na dwa lata więzienia. W. tylko kilka miesięcy cieszył się wolnością. Najbliższe dwa znów spędzi za kratami. Teraz grozi mu do dwóch lat więzienia. Już złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Prokuratorzy mówią, że z racji recydywy będą domagać się dla niego kary bezwzględnego więzienia.

Jak wynika z danych policji coraz więcej Polaków pada ofiarą stalkingu. W 2012 r. do policji wpłynęło aż 4 tys. 455 doniesień w sprawie celowego i uporczywego nękania. Liczba pokrzywdzonych, którzy domagają się ścigania sprawców, rośnie wręcz lawinowo. W drugim półroczu 2011 r. takich doniesień było ok. 400. W całym ubiegłym roku – już dziesięciokrotnie więcej.

Prokuratura na warszawskiej Pradze Południe zakończyła właśnie śledztwo przeciwko 32-letniemu Sebastianowi W. Mężczyzna na ulicy zaczepił młodą kobietę. Później zaczął ją nachodzić. Dręczył ją przez cały tydzień, a 16 i 24 stycznia był na tyle nachalny, że studentka zdecydowała się powiadomić komisariat policji na warszawskim Targówku.

Gdy składała zawiadomienie, stalker był tuż  obok..... budynku policji. Kobieta powiedziała to mundurowym. Policjanci wyszli z komisariatu i zatrzymali Sebastiana W., który początkowo nie przyznawał się do winy. W prokuraturze jednak zmienił zdanie i złożył obszerne wyjaśnienia. – Przyznał się do winy – mówi prok. Artur Oniszczuk, wiceszef prokuratury na Pradze Północ. Usłyszał zarzut znęcania się nad młodą kobietą oraz naruszenia nietykalności osobistej, bo próbował złapać ją na stacji metra Warszawa Gdańska.  Prokuratura wystąpiła do sądu o areszt.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo