Sąd uznał, że była spółka

Zdzisław Jurczak stracił dorobek życia. Pracujący u niego sąsiad zdołał przed sądem udowodnić, że był jego wspólnikiem. Sąd kazał mu więc podzielić majątek.

Publikacja: 21.06.2013 02:27

Sąd uznał, że była spółka

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski

Sprawa zaczęła się prawie ćwierć wieku temu.  Kiedy na początku lat 80. Zdzisław Jurczak postanowił na swoim ponad 40-hektarowym gospodarstwie wybudować kurnik, nie spodziewał się, że sąsiad Romuald Cz., którego poprosił o pomoc przy jego budowie, zabierze mu dobytek życia.

Przez prawie dwa lata sąsiad Jurczaka opiekował się jego gęsiami i kurami. Potem stwierdził, że nie odpowiada mu rola pracownika. – Powiedział mi, że nie będzie dalej u mnie parobkiem i że mam obowiązek odpisać mu pół kurnika, bo to jest jego własność – relacjonuje reporterom „Państwa w państwie"  Zdzisław Jurczak. Gdy właściciel kurnika odmówił podziału, Romuald Cz. poszedł do sądu. Twierdził, że założył z Jurczakiem spółkę, a wspólnik nie wywiązuje się z umów. – Żadnej spółki nigdy nie było. Ten człowiek był po prostu zatrudniony przez nas do wybudowania kurnika i pomocy przy hodowli drobiu – tłumaczy Teresa Jurczak. – Jeśli była spółka, to dlaczego ten człowiek nigdy nie płacił żadnego podatku dochodowego? – pyta.

W 1990 roku Sąd Rejonowy w Białymstoku oddalił żądania Romualda Cz., uznając, iż nie było spółki cywilnej. Była jedynie umowa o dzieło  na wybudowanie kurnika.  Jednak trzy lata później Wojewódzki Sąd Gospodarczy w Białymstoku na postawie zeznań świadków – członków rodziny Romualda Cz. – uznał spółkę i ustalił, iż w skład majątku spółki zawartej pomiędzy Jurczakiem i jego sąsiadem wchodzi kurnik wraz z wyposażeniem oraz zysk osiągnięty z tej działalności gospodarczej.

– Sąd uznał, że umowa spółki łączyła strony i rozliczył tę spółkę. Automatycznie nie mamy zakazu w kodeksie postępowania karnego, żeby osoby najbliższe były apriorycznie wykluczone z tego, żeby dawać im wiarę. To jest kwestia sumienia każdego sędziego, który orzeka czy jest przekonany o prawdziwości dowodów – komentuje orzeczenie Paweł Dzienis, sędzia z Białegostoku.

Uznając istnienie spółki, sąd ustalił wartość jej majątku i dokonał podziału między wspólników. Jurczakowi przyznał na własność nakład w postaci budynku kurnika wraz z wyposażeniem oraz połowę zysku, zasądzając jednocześnie od niego tytułem spłaty na rzecz Romualda Cz. prawie 120 tys. zł. – Ponieważ w dalszym ciągu uznajemy, że nie było spółki, nic nie płaciliśmy. Sąsiad wszczął egzekucję –  mówi Teresa Jurczak

– W tej chwili cały mój majątek, łącznie z tym domem, moją ojcowizną, nie należy już do mnie, tylko do mojego byłego pracownika, aktualnego wierzyciela – mówi smutno Zdzisław Jurczak.

Wierzyciel stał się pełnoprawnym właścicielem posiadłości Jurczaków. Ci otrzymali prawo do zajęcia jednego pomieszczenia swojego dawnego domu, płacąc za jego wynajem 2 tys. zł. Kilka miesięcy temu Jurczakowie wyprowadzili się do domu teściów.

Więcej w programie „Państwo w Państwie" Polsat, 23.06.2013 godz. 19.30

Sprawa zaczęła się prawie ćwierć wieku temu.  Kiedy na początku lat 80. Zdzisław Jurczak postanowił na swoim ponad 40-hektarowym gospodarstwie wybudować kurnik, nie spodziewał się, że sąsiad Romuald Cz., którego poprosił o pomoc przy jego budowie, zabierze mu dobytek życia.

Przez prawie dwa lata sąsiad Jurczaka opiekował się jego gęsiami i kurami. Potem stwierdził, że nie odpowiada mu rola pracownika. – Powiedział mi, że nie będzie dalej u mnie parobkiem i że mam obowiązek odpisać mu pół kurnika, bo to jest jego własność – relacjonuje reporterom „Państwa w państwie"  Zdzisław Jurczak. Gdy właściciel kurnika odmówił podziału, Romuald Cz. poszedł do sądu. Twierdził, że założył z Jurczakiem spółkę, a wspólnik nie wywiązuje się z umów. – Żadnej spółki nigdy nie było. Ten człowiek był po prostu zatrudniony przez nas do wybudowania kurnika i pomocy przy hodowli drobiu – tłumaczy Teresa Jurczak. – Jeśli była spółka, to dlaczego ten człowiek nigdy nie płacił żadnego podatku dochodowego? – pyta.

Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej