Postępowanie wyjaśniające w BOR

Zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające w sprawie zachowania funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu w czasie wizyty prezydenta w Łucku.

Publikacja: 16.07.2013 12:33

Postępowanie wyjaśniające w BOR

Foto: PAP/serwis codzienny

- Ministerstwo Spraw Wewnętrznych otrzymało szczegółowe wyjaśnienia na temat incydentu w Łucku. Według wstępnych ustaleń nie zostały w pełni zastosowane właściwe procedury przy ochronie najważniejszych osób w państwie. Już rozpoczęło się postępowanie wyjaśniające w Biurze Ochrony Rządu. Sprawdzane są przede wszystkim obowiązujące procedury - poinformował rzecznik resortu spraw wewnętrznych Paweł Majcher.

"Analiza incydentu wskazuje również, że mogły zawieść także profilaktyczne działania ochronne, leżące w kompetencji służb ukraińskich, będących gospodarzem wizyty." - czytamy w jego oświadczeniu. - Biuro Ochrony Rządu i MSW nie zbagatelizują tego incydentu  i wyciągną z niego wnioski na przyszłość - dodał.

Pytany o ewentualne konsekwencje personalne, Majcher zaznaczył, że o tym, czy ktoś popełnił błędy, zdecyduje postępowanie wyjaśniające i dopiero po jego zakończeniu będą możliwe kolejne wnioski i decyzje. Także Grzegorz Bilski z BOR powiedział, że "jeśli chodzi o konsekwencje dla funkcjonariuszy, to przedwcześnie jest sondować, trzeba najpierw poczekać na wyniki postępowania wyjaśniającego".

Kaczyński : awans dla szefa BOR

Tymczasem lider PiS Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej powiedział, że powinny zostać wyciągnięte konsekwencje wobec funkcjonariuszy BOR. - Ochrona w Polsce jest fatalna. Za rządów PO mamy do czynienia z rozkładem państwa.

Dodał, że "po tej sytuacji powinien zostać awansowany na generała, obecny pułkownik, szef BOR". Dopowiedział, że tak stało się po katastrofie smoleńskiej.

- Nie mam zastrzeżeń do szefa BOR - zadeklarował premier Donald Tusk na konferencji prasowej. Jego zdaniem MSW "powinno zbadać każdą sekundę tego zdarzenia". - Nie ma takiej ochrony na świecie, która zapobiegłaby takiemu incydentowi - stwierdził. Dopowiedział, że tego zdarzenia "nie trzeba przesadnie dramatyzować".

Przypomnijmy : w czasie niedzielnej wizyty w Łucku na Ukrainie, w związku z z 70 rocznica rzezi wołyńskiej, prezydent Bronisław Komorowski został uderzony jajkiem. Ataku dokonał 21 letni mieszkaniec obwodu zaporoskiego. Sprawca został zatrzymany, ale jeszcze w niedzielę został zwolniony z komisariatu milicji.  Jak poinformowała miejscowa milicja, w sprawie wszczęto postępowanie karne z artykułu o chuligaństwie, za co ukraiński kodeks karny przewiduje karę grzywny do wysokości 50 minimalnych płac, areszt do sześciu miesięcy, a nawet karę więzienia do lat trzech.

W poniedziałek Komorowski zaapelował, by nie nadawać incydentowi z Łucka szczególnego znaczenia i oświadczył, że nie zamierza zmieniać zwyczaju normalnego kontaktowania się z ludźmi. Z kolei Kancelaria Prezydenta oceniła, że wyjaśnienie incydentu leży po stronie ukraińskich służb porządkowych.

Również w poniedziałek do MSW trafił raport BOR na temat tego wydarzenia. Biuro zapewniło, że dokładnie przyjrzy się zajściu. Nieoficjalnie funkcjonariusze BOR wskazywali na odpowiedzialność raczej strony ukraińskiej. To ona bowiem odpowiadała za całokształt zabezpieczenia wizyty, podczas gdy polskie służby ograniczały się do działania w najbliższym otoczeniu prezydenta.

MSZ Ukrainy potępia atak

Za niedopuszczalny uznało ministerstwo spraw zagranicznych Ukrainy incydent w Łucku. Według ukraińskich mediów młody człowiek Iwan Sz., który tego dokonał, jest członkiem prorosyjskiej organizacji "Słowiańska Gwardia" z Zaporoża na wschodzie kraju.

- Potępiamy takie działania i uważamy je za niedopuszczalne wobec przywódców państwowych, a w szczególności wobec prezydenta tak przyjaznego nam kraju jak Polska - oświadczył rzecznik MSZ Ukrainy Jewhen Perebyjnis.

Szefostwo "Słowiańskiej Gwardii" potwierdziło tymczasem, że sprawca ataku na Komorowskiego uczestniczy w przedsięwzięciach tej organizacji, oświadczyło jednak, że "Gwardia" nie ma niczego wspólnego z incydentem w Łucku. - Oficjalnie oświadczamy, że incydent z udziałem Iwana Sz. był akcją przeprowadzoną bez wiedzy kierownictwa +Słowiańskiej Gwardii+ - powiedział szef organizacji Wołodymyr Rohow.

- Ministerstwo Spraw Wewnętrznych otrzymało szczegółowe wyjaśnienia na temat incydentu w Łucku. Według wstępnych ustaleń nie zostały w pełni zastosowane właściwe procedury przy ochronie najważniejszych osób w państwie. Już rozpoczęło się postępowanie wyjaśniające w Biurze Ochrony Rządu. Sprawdzane są przede wszystkim obowiązujące procedury - poinformował rzecznik resortu spraw wewnętrznych Paweł Majcher.

"Analiza incydentu wskazuje również, że mogły zawieść także profilaktyczne działania ochronne, leżące w kompetencji służb ukraińskich, będących gospodarzem wizyty." - czytamy w jego oświadczeniu. - Biuro Ochrony Rządu i MSW nie zbagatelizują tego incydentu  i wyciągną z niego wnioski na przyszłość - dodał.

Pozostało 81% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo