Reklama

Pracownia banku wyłudzała kredyty na konta klientów. Była zadłużona

Zarzuty oszustwa oraz podrabiania dokumentów postawiła łódzka prokuratura 44-letniej Agnieszce B. pracownicy jednego z miejscowych banków. Kobieta, wykorzystując dane klientów, brała na nich kredyty

Aktualizacja: 02.09.2013 14:19 Publikacja: 02.09.2013 14:16

Proceder ciągnął się przez ponad dwa lata. Sprawa wyszła na jaw przez przypadek. – Jedna z klientek tego banku chciała zaciągnąć kredyt, ale okazało się, że ma już jedno wcześniej zaciągnięte zobowiązanie, choć nie podpisywała żadnej umowy – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.

Klientka banku powiadomiła o wszystkim dyrekcję oddziału, a ta wszczęła procedury sprawdzające. Wyniki wewnętrznej kontroli były zatrważające. Kredyt na klientkę zaciągnęła pracownica banku właśnie Agnieszka B., która podrobiła podpisy. Kontrolerzy odkryli też sześć innych takich umów, gdzie były zaciągnięte kredyty, choć klienci nie składali żadnych wniosków. Łączna kwota zaciągniętych przez Agnieszkę B. kredytów na nazwiska klientów sięga 70 tys. zł. – A może być ich więcej – mówi prok. Kopania.

Departament bezpieczeństwa banku powiadomił prokuraturę. Agnieszka B. została zatrzymana. Usłyszała zarzuty oszustwa i podrabiania dokumentów. – Przyznała się do winy – mówi prok. Kopania. Podejrzana podczas wyjaśnień stwierdziła, że brała kredyty na nazwiska klientów, bo była zadłużona.

– Kupiłam akcje na kredyt, a ich wartość spadła. Musiałam więc pokryć długi – tłumaczyła się przed prokuratorem.

Wobec Agnieszki B. zastosowano dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju i zabezpieczenie majątkowe na 10 tys. zł. Tyle pieniędzy było na koncie kobiety.

Reklama
Reklama

Teraz Agnieszce B. grozi do 10 lat więzienia.

Proceder ciągnął się przez ponad dwa lata. Sprawa wyszła na jaw przez przypadek. – Jedna z klientek tego banku chciała zaciągnąć kredyt, ale okazało się, że ma już jedno wcześniej zaciągnięte zobowiązanie, choć nie podpisywała żadnej umowy – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.

Klientka banku powiadomiła o wszystkim dyrekcję oddziału, a ta wszczęła procedury sprawdzające. Wyniki wewnętrznej kontroli były zatrważające. Kredyt na klientkę zaciągnęła pracownica banku właśnie Agnieszka B., która podrobiła podpisy. Kontrolerzy odkryli też sześć innych takich umów, gdzie były zaciągnięte kredyty, choć klienci nie składali żadnych wniosków. Łączna kwota zaciągniętych przez Agnieszkę B. kredytów na nazwiska klientów sięga 70 tys. zł. – A może być ich więcej – mówi prok. Kopania.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Co drugi sprzedawca sprzedałby alkohol nieletnim. Ratusz nie ma pieniędzy na kontrole
Kraj
Zuzanna Dąbrowska: Hołowni pożegnanie z fotelem
warszawa
Utrudnienia na stołecznej linii średnicowej. Wspólne honorowanie biletów KM i ZTM
Kraj
Polska będzie miała nowy rodzaj wojsk. Władysław Kosiniak-Kamysz: Na ich czele stanie płk lek. Mariusz Kiszka
Reklama
Reklama