W „Dzienniku" prof. Hubert Izdebski, prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego opisuje historię rozumienia własności. No i okazuje się, że choć odniesienia do własności są w dziesięciu przykazaniach, to jako prawo absolutne własność to wynalazek z XVIII wieku i nigdy wcześniej ani nigdy później świętością już nie był.

Równie kiepsko ma się prawo do zdrowia. Od dziś – pisze „Gazeta Wyborcza" - mamy prawo wybrać się do jakiego tylko chcemy lekarza w UE, a NFZ powinien nam koszt takiej wizyty zwrócić. Dotyczy to w szczególności sytuacji, gdy w Polsce trzeba na lekarza czekać nawet lata, a za granicą – na przykład kilka godzin.

Ale oczywiście rząd robi wszystko, by nam to utrudnić. Kiedy w końcu odpowiednia ustawa o zwrocie kosztów przez NFZ wejdzie w życie, to i tak ograniczeń będzie tyle, że może zorientuje się w tym wszystkim prof. Izdebski albo jego koledzy po prawniczym fachu, bo zwykły człowiek będzie miał poważny problem.

Kanclerz Niemiec i prezydent Francji obawiają się o swoje prawo do prywatności, chcą więc rozmów z USA o tym kto kogo i jak szpieguje Waszyngton. Rozumiem, że pani Merkel obawia się, że podsłuchiwany jest jej prywatny telefon, ale mogę ją od razu zapewnić, że Amerykanie nie są jedyni. I przypomnieć, że i jej służby podsłuchują masowo Niemców. Podobnie oczywiście jest we Francji.

Bo, jak wiadomo, jak my podsłuchujemy, to jest OK, a jak nas podsłuchują, to jest łamanie prawa.