Nie było łapówki, była zemsta?

Inspektor Urzędu Kontroli Skarbowej w Warszawie twierdzi, że stał się ofiarą słynnego świadka koronnego.

Publikacja: 25.10.2013 02:22

Sąd skazał urzędnika za łapówkarstwo. On utrzymuje jednak, że został pomówiony przez jednego z czołowych przedstawicieli grup przestępczych, który wcześniej podlegał jego kontroli.

Jacek Wetzlich miał za sobą 20 lat pracy w zawodzie urzędnika skarbowego, kiedy prokuratura postawiła mu zarzuty przyjęcia łapówki od kontrolowanego przez niego członka pruszkowskiej grupy przestępczej. Skruszony gangster, uznany w 2000 r. za świadka koronnego, złożył zeznania obciążające inspektora.

– Zeznał prokuratorowi, że złoży raport w sprawie korupcji w Urzędzie Kontroli Skarbowej w Warszawie. Mianowicie, że postępowanie kontrolne w jego sprawie zostało zakończone z wynikiem negatywnym, bo przyjąłem od niego korzyść majątkową w wysokości 50 tys. zł oraz 2,5 tys. zł na rowerek dla dziecka. Wszystko to jest nieprawdą – opowiada Wetzlich.

Pomimo że kontrola skarbowa Wetzlicha nie zakończyła się wyliczeniem podatku, to w jej wyniku gangster został skazany prawomocnym wyrokiem (choć w zawieszeniu) i grzywną za sfałszowanie dokumentu. Sąd uznał, że inspektor, przeprowadzając kontrolę skarbową, celowo nie zweryfikował sfałszowanych przez gangstera dokumentów.

Na zlecenie prokuratury ABW przeprowadziła analizę akt kontroli Wetzlicha, stwierdzając, że wbrew naciskom pełnomocnika gangstera nie uznał on fałszywych dokumentów i nie uwzględnił ich jako poświadczających jego przychody.

– Zarówno prokurator w postępowaniu przygotowawczym, jak i sądy obydwu instancji odrzuciły wszystkie moje wnioski dowodowe. Sąd w wyroku nie uznał notatki ABW. Powinna być w aktach sprawy, a asesor chowa ją w aktach kontroli skarbowej tak, aby sąd jej nie zauważył – twierdzi Wetzlich.

– W sądach czy prokuraturze często jest tak, że ważne dowody nagle giną – mówi dziennikarz śledczy Piotr Pytlakowski.

W 2011 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Wetzlicha na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat, grzywnę 10 tys. zł oraz zwrot rzekomej łapówki –  52 tys. zł. Wyrok sprawił też, że stracił możliwość wykonywania pracy w administracji publicznej.

– Wyrok jest prawomocny, dlatego złożyłem wniosek o kasację do Sądu Najwyższego, aby osądził jeszcze raz cały materiał dowodowy. W trakcie procesu odmówiono mi przesłuchania mojego jedynego świadka – prokurator Marzeny Kowalskiej, z którą współpracowałem w ramach kontroli – mówi.

Sąd skazał urzędnika za łapówkarstwo. On utrzymuje jednak, że został pomówiony przez jednego z czołowych przedstawicieli grup przestępczych, który wcześniej podlegał jego kontroli.

Jacek Wetzlich miał za sobą 20 lat pracy w zawodzie urzędnika skarbowego, kiedy prokuratura postawiła mu zarzuty przyjęcia łapówki od kontrolowanego przez niego członka pruszkowskiej grupy przestępczej. Skruszony gangster, uznany w 2000 r. za świadka koronnego, złożył zeznania obciążające inspektora.

Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej