Mull mówił w TOK FM na temat kroków, jakie zamierzają podjąć Stany Zjednoczone wobec Rosji za zajęcie Krymu. Mimo że wcześniej ambasador zastrzegał, że memorandum budapesztańskie z 1994 roku nakłada na Amerykę prawny obowiązek zagwarantowania integralności terytorialnej Ukrainy tylko w przypadku wojny nuklearnej, zadeklarował, że jego kraj nie pozostawi rosyjskiej agresji bez reakcji.
- To jak Rosja teraz się zachowuje, wymaga ostrej reakcji od nas i całego świata - mówił Mull - Już zawiesiliśmy współpracę wojskową. Nie będziemy na szczycie G8 w czerwcu, jeśli sytuacja się nie zmieni. Teraz studiujemy, jakie sankcje będą najskuteczniejsze. Być może zablokujemy aktywy czy konta poszczególnych urzędników, którzy są odpowiedzialni za akcję za Ukrainie - powiedział.
Przedstawiciel Waszyngtonu zaznaczył też, że USA nie boi się zapowiadanego odwetu Rosji na sankcje, m.in. zaprzestania spłacania swojego długu w amerykańskich bankach, odejścia od dolara w rozliczeniach i wezwania do sprzedaży amerykańskich obligacji.
- On tak mówi, ale rzeczywistość może być inna. To, co powiedział wczoraj jego doradca, może być bardziej szkodliwe dla gospodarki rosyjskiej. Jeśli firmy rosyjskiej nie spłacą swoich długów wobec zachodnich banków to będzie miało katastrofalny wpływ na gospodarkę rosyjską - powiedział Mull.
Ambasador wyraził też nadzieję, że do sankcji, nad wprowadzeniem których pracuje amerykański senat, dołączą się także państwa Europy.