Do burdy doszło pod koniec lutego. Kilku młodych fanów ŁKS przyszło do pubu przy ul. Andrzeja Struga w Łodzi. Trzech z nich było szczególnie agresywnych.
Najmłodszy z nich Daniel L dopytywał gości, który jest fanem Widzewa.
- Gdy ochroniarz powiedział mu, że być może jest mężczyzna zaczął bić go po twarzy. A koledzy okładali go krzesłem – opowiada Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Potem fani ŁKS zaczęli bić właściciela pubu. Daniel L. próbował pociąć go maczetą, którą miał przy sobie. – Napadnięty zasłonił się ręką przed atakiem, dzięki temu miał tylko przeciętą skórę przedramienia – mówi prok. Kopania.
Po burdzie napastnicy wyszli. Właściciel wezwał policję i pogotowie, które zabrało go do szpitala.