Podejrzanym jest 28-letni mężczyzna. W nocy z soboty na niedzielę jechał on samochodem ciężarowym marki daf. Na wysokości miejscowości Kowiesy brał udział w karambolu w którym zginęło trzy osoby, w tym dziecko a kilkanaście innych zostało rannych.
– Mężczyzna nie dostosował jazdy do trudnych warunków atmosferycznych. Wyjątkowo gęsta mgła ograniczała widoczność zaledwie do kilku metrów – opowiada Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Jak wynika z zapisu tachografu bezpośrednio przed uderzeniem w stojące wcześniej na drodze samochody tir jechał prędkością około 95 km na godzinę. – To doprowadziło do tego, że samochód uderzył w auto osobowe. Właśnie renault trafic, który jako ostatni brał udział w karambolu – mówi prok. Kopania. W wyniku zdarzenia pasażerka samochodu osobowego doznała wielu złamań.
Prok. Kopania mówi, że na obecnym etapie nie udało się potwierdzić, by uderzenie przez tira doprowadziło do śmierci innych uczestników karambolu : kobiety, mężczyzny i rocznego dziecka, którzy jechali subaru. - Ze wstępnej opinii biegłego wynika, że nie jest wykluczone, że zginęli oni w związku z uderzeniem w tył scanii, która stała przed nimi – mówi prok. Kopania.
Podkreśla, że nadal prowadzone są czynności śledcze, które mają precyzyjnie odtworzyć przebieg zdarzenia i ustalić kto zawinił. - Nie wykluczone jest, że krąg podejrzanych ulegnie poszerzeniu – mówi prok. Kopania.