Andrzej Stankiewicz pisze w „Rzeczpospolitej
", że premier skupił się na przekonywaniu, że afera taśmowa jest efektem działań lobby obracającego surowcami z Rosji. Wskazuje na osoby związane „z problemem pieremyczki", czyli połączenia gazowego przez Polskę, które miało omijać Ukrainę. Grażyna Piotrowska – Oliwa, była szefowa PGNiG, która straciła stanowisko po podpisaniu memorandum gazowego z Gazpromem, dotyczącego właśnie „pieremyczki" mówi, że czuje się dotknięta sugestiami premiera.
„Wyborcza" pisze o tym, że wnioskiem o wotum zaufania Tusk rozegrał opozycję. Według gazety, PiS nie był przygotowany na głosowanie, które zgodnie z regulaminem Sejmu musi się odbyć na tym samym posiedzeniu. Gazeta przypomina słowa Tuska, który wskazuje, że premierzy innych państw przyjęli rewelacje z afery podsłuchowej „ze zdecydowanie większym poczuciem humoru, niż to stało się w Polsce".
Jarosław Kurski wskazuje w swoim komentarzu, że potwierdzenie mandatu rządu wzmacnia pozycję polskiego premiera na szczycie w Brukseli i pomniejsza straty wizerunkowe związane z aferą podsłuchową.
Innego zdania jest Dominik Zdort, który pisze w „Rzeczpospolitej", że ani obecny rząd, ani Tusk, nie odzyskają już raczej międzynarodowego autorytetu i społecznego zaufania. Wskazuje też, że Tusk traktuje opozycję i media, które nie zgadzają się na zmiatanie afery pod dywan i nie chcą obdarzyć go zaufaniem, jako występujące wbrew interesowi Polski. „Niestety, to kolejny przykład utożsamiania interesu Platformy Obywatelskiej i jej rządu z interesem państwa" – konkluduje Zdort.