Kilkunastoprocentowe wyniki PSL w wyborach samorządowych i 2-procentowe w wyborach prezydenckich świadczą o tym, że wyborcy tej partii są najbardziej racjonalnym elektoratem w Polsce.
Wielu było zdziwionych 16-procentowym wynikiem PSL w niedzielnej elekcji. Jednak to zdziwienie jest zupełnie nieuzasadnione – rezultat ten jest bowiem bardzo zbliżony do tego, jaki Stronnictwo uzyskało cztery lata wcześniej. Podobnie nie powinna zdumiewać informacja, że ludowcy obsadzili najwięcej mandatów radnych oraz stanowisk wójtów. To potężna, wielotysięczna armia działaczy, którzy co cztery lata powtarzają swoją kadencję. Dzieje się to dlatego, że masowo popierani są przez swoich wyborców, którzy akurat w elekcji samorządowej gremialnie udają się do lokali wyborczych i oddają głos na polityków PSL.
Kontrastuje to z bardzo słabymi wynikami kandydatów ludowców w wyborach prezydenckich. W ostatnich elekcjach, czyli w latach 2005 i 2010, kandydaci PSL nie zdobywali nawet 2 proc.! Widać więc wyraźnie, że elektorat tej partii nie jest zainteresowany wyborem głowy państwa. Jest natomiast – i to bardzo – zainteresowany elekcją samorządową. Gdzieś pośrodku sytuuje się uwaga wyborców PSL skierowana na wybory parlamentarne. Warto więc zadać sobie pytanie, dlaczego ten elektorat jest ekstremalnie skoncentrowany na samorządzie, umiarkowanie na Sejmie i Senacie i prawie zupełnie nie zajmuje go wybór głowy państwa.
Żeby być cynicznym, trzeba być rozsądnym
Odpowiedź jest prosta – bo jest najbardziej racjonalny ze wszystkich elektoratów. Bierze masowy udział w tej elekcji, która dotyka go osobiście, i nie zaprząta sobie głowy wyborami prezydenckimi. Słusznie rozumuje, że radny gminny, wójt, starosta mają istotny i znaczący wpływ na jego życie, podczas gdy decyzje podejmowane w Belwederze wpływ mają znikomy i pośredni. Słusznie także kalkuluje, że o ile w wyborach głowy państwa jego głos jest statystycznie nieistotny, o tyle w przypadku decyzji, kto ma być radnym gminnym, rozstrzygnąć może jeden jedyny głos. Warto więc pofatygować się wówczas do lokalu wyborczego, bo może się okazać, że właśnie jednym czy dwoma głosami wybrany zostanie ten, którego chcemy widzieć w roli radnego czy wójta.
Jest więc wyborca PSL najbardziej rozsądnym ze wszystkich polskich wyborców – po pierwsze, uczestniczy w tych elekcjach, w których naprawdę chodzi o jakość jego życia, a po drugie, uczestniczy tylko w tych wyborach, w których jego głos naprawdę może statystycznie rozstrzygnąć o ostatecznym wyniku. Takiego zachowania nie sposób nie nazwać jak najbardziej racjonalnym i rozsądnym. Świadczy o głębokim zrozumieniu procesów politycznych oraz analizie zysków i strat z uczestniczenia w nich.