22 października Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis pozwalający na przerwanie ciąży, gdy badania prenatalne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z konstytucją. Chodzi o art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania.
Po decyzji TK w całej Polsce doszło do fali protestów, organizowanych przez organizacje walczące o prawa kobiet. Demonstracje odbywają się zarówno w największych polskich miastach, jak i w znacznie mniejszych ośrodkach.
Mimo że wyrok TK czeka na publikację w Dzienniku Ustaw, a premier ma obowiązek niezwłocznego jego opublikowania, wciąż nie podjęto takiej decyzji. Do czasu publikacji obowiązują stare przepisy.
Do sprawy w rozmowie z RMF FM odniosła się działaczka antyaborcyjna Kaja Godek, która rozważa zawiadomienie prokuratury w sprawie niepublikowania wyroku TK. - Rząd nie szanuje wyroku własnego trybunału i na temat tego wyroku prowadzi jakąś dyskusję - powiedziała.
Działaczka wystosowała także wcześniej petycję, w której treści pojawiło się żądanie natychmiastowej publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Jak podkreślono, "brak publikacji będzie przesłanką, aby nigdy nie oddać głosu na formację polityczną, która łamie prawo".
Kaja Godek zaznaczyła również, że rządzący nie mają możliwości, żeby oceniać treść wyroku TK oraz wezwała premiera Mateusza Morawieckiego "do zaprzestania łamania prawa”.