Marsz 4 czerwca. "Opozycja uwierzyła, że może wygrać"

Wielki sukces wielkiego marszu. Przez Warszawę - w proteście przeciw rządom PiS i z żądaniem wolności, równości i demokracji - przeszło pół miliona osób. "PiS zrozumiał, że może przegrać. Opozycja uwierzyła, że może wygrać wybory" - mówi Michał Szułdrzyński w rozmowie z Cezarym Szymankiem.

Publikacja: 05.06.2023 16:24

Donald Tusk w czasie marszu 4 czerwca

Donald Tusk w czasie marszu 4 czerwca

Foto: PAP/Leszek Szymański

Marsz organizowany był w rocznicę częściowo wolnych wyborów z 4 czerwca 1989 r. 500 tysięcy osób przeszło od pl. Na Rozdrożu do placu Zamkowego w Warszawie, przemawiali między innymi Donald Tusk, Rafał Trzaskowski i Lech Wałęsa.

Wiatr zmian

- Chcę tu przed wami dzisiaj złożyć uroczyste solenne ślubowanie. Idziemy do tych wyborów po to, by zwyciężyć, po to, by rozliczyć, po to, by naprawić ludzkie krzywdy i po to, by w konsekwencji pojednać polskie rodziny. Ślubuję wam, możecie to nazwać ślubowaniem Tuska - mówił Donald Tusk na Placu Zamkowym w Warszawie.

- Ci źli u władzy (...) będą rozliczeni, nie będzie żadnej taryfy ulgowej. Ślubuję wam to rozliczenie - zadeklarował przewodniczący Platformy Obywatelskiej, dodając, że jeśli władza obawia się obywateli, a nie odwrotnie, to "pojednanie jest całkiem prostą rzeczą". - Pojednanie nie oznacza tych samych poglądów, demokracja nie oznacza jedności myślenia - podkreślił Tusk.

Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej”, w najbliższych tygodniach PO ma koncentrować się na spotkaniach w terenie, zgodnie z planowanym do końca czerwca objazdem Polski. – Będziemy gryźć trawę – mówi nasz rozmówca z PO.

Politycy KO, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają, że marsz miał być jednym z punktów zwrotnych kampanii. – To ma być moment mobilizacji i zmiany nastrojów – tłumaczył jeszcze przed marszem jeden z naszych rozmówców z władz PO. Inni informatorzy „Rzeczpospolitej” wskazywali, że frekwencję przed marszem podbiła sprawa lex Tusk. – Tylko w ostatnim tygodniu ponad 100 osób zgłosiło się do wyjazdu. Musieliśmy podstawiać dodatkowe autokary – mówi jeden z naszych rozmówców ze struktur PO daleko od Warszawy.

W poniedziałek, o 5 rano, Tusk pojawił się na ulicach Warszawy, by podziękować pracownikom służb miejskich sprzątającym stolicę po zorganizowanym przez PO 4 czerwca marszu.

Świat komentuje

Od amerykańskiej „ABC” po francuski „Le Monde” i hiszpański „El Pais” - zagraniczne media dostrzegły znaczenie manifestacji 4 czerwca dla utrzymania wolności w Polsce.

„Polska opozycja zorganizowała ogromną prodemokratyczną manifestację w Warszawie w niedzielę, bo społeczeństwo zostało postawione na nogi przez rządową komisję, która rzekomo miałaby śledzić polityków prorosyjskich z możliwością odsunięcia ich od pełnienia urzędów” - pisze „Financial Times”, jeden z najbardziej wpływowych międzynarodowych dzienników.

„Obywatele przybyli z całego kraju aby dać upust swojej złości wobec oficjeli, którzy ich zdaniem niszczą demokratyczne normy i podsycają obawy, że naród idzie w ślady Węgier i Turcji drogą autokracji” - to słowa korespondentki amerykańskiej agencji AP.

Zdaniem Bloomberga to stwarza ponurą perspektywę dla Kaczyńskiego. W kraju, gdzie tradycyjnie frekwencja wyborcza jest niska, naród jest bowiem nagle zmobilizowany w obronie swoich praw.

O marszu mówił w najnowszym odcinku swojego podcastu także premier Mateusz Morawiecki. - Oczywiście nie mam nic przeciwko swobodnej manifestacji poglądów, niezależnie od tego, jakie kto ma. Na tym polega piękno demokracji, że każdy ma tę swobodę i nawet ostrzejsze formy wyrażania tych poglądów, uderzające w rząd, w to co robimy jako drużyna PiS, również nie budzą jakiegoś mojego istotnego oburzenia - stwierdził premier.

Piórem dziennikarzy "Rzeczpospolitej"

- Marsz okazał się nadspodziewanym sukcesem. Donald Tusk zdystansował konkurentów na opozycji. Fantastycznie wyczuł koniunkturę i zdiagnozował społeczną emocję - pisze Bogusław Chrabota w tekście "Donald Tusk wygrywa 4 czerwca".

- Obóz władzy sam swoimi działaniami zmobilizował sympatyków opozycji do udziału w marszu, który – wbrew próbom jego zohydzenia – okazał się frekwencyjnym sukcesem - komentuje Michał Szułdrzyński w "Wielki marsz Tuska, wielki ból głowy Kaczyńskiego".

- To największe w historii konsultacje społeczne, przekonywali organizatorzy marszu 4 czerwca. I rzeczywiście, skala demonstracji musiała robić wrażenie, a Donald Tusk zdołał dzięki temu upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - Artur Bartkiewicz w "Marsz 4 czerwca. Donald Tusk wygrał dwie bitwy".

Dziennikarze "Rzeczpospolitej" prowadzili w niedzielę relację na żywo z marszu w Warszawie. Co, gdzie i kiedy się działo, pod tym linkiem.

Marsz organizowany był w rocznicę częściowo wolnych wyborów z 4 czerwca 1989 r. 500 tysięcy osób przeszło od pl. Na Rozdrożu do placu Zamkowego w Warszawie, przemawiali między innymi Donald Tusk, Rafał Trzaskowski i Lech Wałęsa.

Wiatr zmian

Pozostało 94% artykułu
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany