Reklama

Czy Izdebski umarł? Zwrot w sprawie zgonu handlarza respiratorami

Prokuratura pyta biegłych, z jakich organów pobrano próbki do badania DNA.

Publikacja: 24.02.2023 03:00

Aferę z respiratorami próbuje wykorzystać opozycja (na zdjęciu konferencja Dariusza Jońskiego i Mich

Aferę z respiratorami próbuje wykorzystać opozycja (na zdjęciu konferencja Dariusza Jońskiego i Michała Szczerby z KO)

Foto: PAP/Tomasz Gzell

Zaskakujący obrót wydarzeń w sprawie zgonu Andrzeja Izdebskiego, biznesmena z Lublina ściganego za „aferę respiratorową”. Choć, jak ujawniła w styczniu „Rzeczpospolita”, badanie DNA wykonane w Polsce w oparciu o tkanki pobrane w Albanii potwierdziło, że zmarłym jest Izdebski, wątpliwości śledczych nie zniknęły.

– Chcemy uzyskać pewność, że materiał biologiczny, który posłużył do badań genetycznych, został pobrany z takiego narządu, bez którego nie można żyć. Dlatego prokurator zlecił biegłym badanie histopatologiczne tkanek zabezpieczonych w Albanii. To pozwoli z całą pewnością potwierdzić fakt zgonu tej konkretnej osoby – mówi „Rzeczpospolitej” prok. Andrzej Jeżyński, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie.

Wątpliwości co do zgonu handlarza pojawiły się także w związku z jego zniknięciem na kilka dni z międzynarodowej bazy osób poszukiwanych SIS II

Jak dodaje, histopatologia została zarządzona przez prokuratora „z urzędu, po analizie treści opinii genetycznej”. Wykona ją placówka naukowo-badawcza z Lublina (inna niż Zakład Medycyny Sądowej, który przeprowadził badanie DNA).

DNA się zgadza

Śmierć Izdebskiego jest równie tajemnicza, jak i zlecenie mu w szczycie pandemii dostawy ratujących życie respiratorów. Wziął 154 mln zł zaliczki, z umowy się nie wywiązał. Uciekł do Tirany, gdzie w wynajętym mieszkaniu w czerwcu 2022 r. według tamtejszych śledczych zmarł na zawał. Podczas wykonanej w Tiranie sekcji zwłok pobrano próbki tkanek. Miały one pochodzić m.in. z mózgu, wątroby i serca.

Reklama
Reklama

Blisko miesiąc temu – co ujawniła „Rz” – zbadali je polscy biegli i potwierdzili, że „profil DNA wyizolowany z materiału biologicznego nadesłanego z Tirany jest zgodny z profilem DNA wyizolowanym z materiału biologicznego (materiału porównawczego) pobranego od matki Andrzeja I.” Według naszej wiedzy do tych badań posłużyły polskim biegłym wycinki z serca zmarłego. Pozostałe tkanki wzięte podczas sekcji w Albanii były w stanie nienadającym się do analiz.

Czytaj więcej

Śmierć Andrzeja Izdebskiego potwierdzona. Pytania o aferę respiratorową zostają

W Tiranie pobrano wycinki z narządów wewnętrznych zamiast – co dziś jest normą – z paznokcia lub kości, które są nieporównanie trwalsze.

Dociekliwy śledczy

Prokurator postanowił zapytać kolejnych biegłych, czy tkanka użyta do badania DNA na pewno pochodziła z serca. Skąd wątpliwość?

– Zgon tej osoby musi być stuprocentowo potwierdzony. Dlatego niezbędna jest identyfikacja narządów, z których tkanki podlegały badaniu DNA – mówi prok. Jeżyński.

Jeden z naszych rozmówców tłumaczy obrazowo: – Np. nerki czy wątroba mają specyficzną budowę. Ale przypuśćmy, że tkanka opisana jako pochodząca z serca tak naprawdę została wzięta np. z rozciętej powierzchownie kończyny. Wtedy badanie DNA potwierdzi tożsamość osoby. Tyle że wyłącznie próbka z wewnętrznego organu potwierdza, że osoba nie żyje – słyszymy.

Reklama
Reklama

Prof. Bronisław Młodziejowski, wybitny ekspert w zakresie biologii kryminalistycznej i osteologii sądowo-lekarskiej, wyjaśnia: – Genetycy pobierają do badania DNA próbkę z fiolki opisanej jako np. wycinek z serca, ale nie badają tej tkanki z punktu widzenia histologicznego. Dopiero badanie histologiczne wyjaśni, czy próbka opisana jako serce rzeczywiście jest fragmentem serca. Jeśli próbki zostały zabezpieczone, biegły histolog bez żadnych wątpliwości to ustali – mówi nam prof. Młodziejowski. Wątpliwości co do zgonu handlarza pojawiły się także w związku z jego zniknięciem na kilka dni z międzynarodowej bazy osób poszukiwanych SIS II. Z Polski uciekł jesienią 2021 r., gdy śledczy chcieli mu stawiać zarzuty. Pół roku później wystąpili o ściganie go czerwoną notą Interpolu. Jednak – co ujawniliśmy – Biuro Międzynarodowej Współpracy Policji KGP odmówiło prokuraturze wpisu do SIS II, bo już tam wpisano dane Izdebskiego na wniosek ABW, która chciała go monitorować.

Agencja swój wpis wycofała, ale zanim wydano międzynarodowy list gończy Izdebski – w tej luce – miał umrzeć. Nikt (oprócz albańskich śledczych i osoby, od której wynajął mieszkanie) nie widział go martwego. Polskich służb nie poinformowano o zgonie, rodzina sprowadziła ciało do kraju i 4 lipca je skremowano.

Według „GW” Izdebski był współpracownikiem wywiadu od czasów PRL i pracował w kontrwywiadzie wojskowym. To polska Agencja Wywiadu rekomendowała Ministerstwu Zdrowia zakup respiratorów od jego firmy.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Kraj
Od stycznia nie będzie można wynająć lokalu komunalnego? Jedyna nadzieja w radnych
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Kraj
Pierwszy kierowca ukarany za wjazd do Strefy Czystego Transportu. Warszawa zaostrzy przepisy od 2026 roku
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama