#RZECZoPOLITYCE: Dorota Gardias, Jan Lityński, Robert Brylewski

W piątkowym wydaniu programu RZECZoPOLITYCE gośćmi Jacka Nizinkiewicza byli: przewodnicząca Forum Związków Zawodowych Dorota Gardias, były poseł i doradca prezydenta RP Jan Lityński oraz muzyk Robert Brylewski.

Aktualizacja: 10.06.2016 09:41 Publikacja: 09.06.2016 17:08

#RZECZoPOLITYCE: Dorota Gardias, Jan Lityński, Robert Brylewski

Foto: GARDZIŃSKI ROBERT/FOTORZEPA

Z Dorotą Gardias rozmawialiśmy o porozumieniu CZD z rządem, kryzysie w służbie zdrowia i komunikacji z ministrem zdrowia.

- Proces komercjalizacji trwa i skończy się prywatyzacją szpitali - mówiła w programie #RZECZoPOLITYCE Dorota Gardias, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych i wiceprzewodnicząca Rady Dialogu Społecznego.

Gardias przyznała, że dobrze, iż zakończył się strajk w Centrum Zdrowia Dziecka, ale jego koniec nie zakończył problemu systemowego służby zdrowia. - Problem małej liczby pielęgniarek i niskich zarobków nie został rozwiązany – mówiła.

- W 2008 r. podpisaliśmy na dwa lata pakiet kryzysowy z rządem Donalda Tuska, minęło osiem lat i nic się zmieniło – powiedziała Gardias.

- Proces komercjalizacji trwa i skończy się prywatyzacją szpitali - mówiła w programie #RZECZoPOLITYCE Dorota Gardias, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych i wiceprzewodnicząca Rady Dialogu Społecznego.

Gardias przyznała, że dobrze, iż zakończył się strajk w Centrum Zdrowia Dziecka, ale jego koniec nie zakończył problemu systemowego służby zdrowia. - Problem małej liczby pielęgniarek i niskich zarobków nie został rozwiązany – mówiła.

- W 2008 r. podpisaliśmy na dwa lata pakiet kryzysowy z rządem Donalda Tuska, minęło osiem lat i nic się zmieniło – powiedziała Gardias.

Przewodnicząca mówiła, że na spotkaniu Rady Dialogu osiągnięto porozumienie w sprawie najniższej stawki godzinowej w wysokości 12 zł na umowach śmieciowych, ale jeszcze musi zostać to uchwalone w Sejmie. - Wystąpiłam do Komisji Europejskiej, gdzie udowadniam, że umów śmieciowych nie powinno być w ogóle – mówiła Gardias. - Mam grafiki, na których widać, że pielęgniarki pracują po 408 godzin, a powinny maksymalnie 172 godziny w miesiącu - dodała.

Zdaniem Gardias pielęgniarki protestowały w imieniu dzieci, w obawie o ich zdrowie. – Boją się, że zmęczenia mogą podać dziecku niewłaściwy lek - tłumaczyła.

Goszcząca w programie mówiła, że problem jest bardziej złożony, bo młode kobiety nie chcą kształcić się, aby zostać potem pielęgniarkami. - Nie jest to zawód atrakcyjny finansowo, chętnych do tego zawodu nie ma, bo jest ciężki i odpowiedzialny – mówiła Gardias.

- Nie wiem, ile godzin pracuje się w CZD, ale są szpitale, w których pracuje się 408 godzin i jeśli ktoś mówi, że pielęgniarka zarabia 7 tys. zł, to należy zapytać za ile godzin – zwracała uwagę Gardias. - Kobiety odchodzą, bo boją się popełnienia błędu, inne odchodzą na emerytury, a te które się kształcą, po zakończeniu edukacji wyjeżdżają za granicę – mówiła o panującym mechanizmie. Ostrzegła, że wkrótce w Polsce "nie będzie pielęgniarek".

- Odpowiedzialny minister powinien rozpocząć teraz dialog ze środowiskami medycznymi. W ramach tych środków nic się nie zrobi, a minister powiedział, że nie zostaną one zwiększone – punktowała wiceprzewodnicząca Rady Dialogu.

Jej zdaniem co innego PiS mówił w kampanii wyborczej, a teraz nie wprowadza tych obietnic w życie. - Minister nie przedstawił żadnego programu, o którym mówił w kampanii wyborczej. Wiele obietnic, które słyszałam przez różne partie, nie zostało zrealizowanych – powiedziała Gardias. - Jeżeli nikt nie dołoży do ochrony zdrowia środków i nie wymyśli systemu, to nie pójdziemy do przodu - dodała.

- Jeśli nie będzie odwagi rządu, żeby powiedzieć obywatelom, że jeśli podniesiemy składkę o tyle, to tyle wpłynie do służby zdrowia i za to zrobimy to i to – mówiła Gardias o tym, że można podnieść składkę zdrowotną, ale musi zostać to w szczegółach wytłumaczone obywatelom.

Gardias ostrzegła też, że szpitale, które mają długi i będą upadać, zostaną sprywatyzowane. - Proces komercjalizacji trwa i skończy się prywatyzacją szpitali. Łączy się oddziały, kombinuje, ale z tego i tak nie ma zysków – mówiła. - Może powstać mieszany system ochrony zdrowia - dodała.

Z Janem Lityńskim rozmawialiśmy natomiast o rocznicy 4 czerwca, słabości opozycji, KOD i powrocie do aktywności Bronisława Komorowskiego.

- Politycy PiS uważają, że tylko oni mają rację. Siła demokracji w Polsce jest silniejsze niż myślenie autorytarne - mówił w programie RZECZoPOLITYCE Jan Lityński.

- Nie jestem zwolennikiem rządów PiS i uważam, że dobrze by było gdyby w kolejnych wyborach wygrała inna partia - powiedział doradca Bronisława Komorowskiego.

Lityński pochwalił Prawo i Sprawiedliwość za początki swojej działalności.- PiS powstając poruszał bardzo poważne problemy. Obecnie PiS porusza istotne problemy, jednak sposób ich rozwiązania jest jak lekarstwo gorsze od choroby - powiedział.

Lityński wymienił w tym momencie zmiany proponowane przez rząd w zakresie sądownictwa. - Stwierdzenie, że trzeba poprawić system sądownictwa jest niewątpliwie prawdą. PiS proponuje jednak, by sądy były podporządkowane władzy politycznej. To jest nie do przyjęcia - powiedział.

- Uważam, że KOD jest pewną szansą. Przez ostatnich kilka lat ruchy społecznego powstawały tylko po stronie PiS-u. KOD jest nadzieją polskiej demokracji, bo wyrzuca partie polityczne z rutyny, w której walka odbywa się tylko między PO a PiS-em.

Lityński uważa, że bez pomocy KOD-u partie opozycyjne byłyby bardzo słabe, "byłyby zgniecione przez siłę i jednolitość PiS-u".

Wczoraj w studiu programu RZECZoPOLITYCE gościł Bronisław Komorowski. Były prezydent powiedział, że nie będzie zaskoczony, jeśli będą próby postawienia go przed Trybunałem Stanu. - Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. To jest myślenie polityków PiS, którzy uważają, że tylko oni mają rację, a wszystko inne jest złe. Wtedy takie pomysły mogą powstać. Uważam, że takie propozycje są skazane na niepowodzenie. Siła demokracji w Polsce jest silniejsze niż myślenie autorytarne - powiedział.

- W Polsce nie mamy jeszcze systemu autorytarnego, ale myślenie o nim - dodał.

 

Ostatnim goście był Robert Brylewski, współzałożyciel m.in.: Kryzysu, Brygady Kryzys, Izraela, Armii, z którym rozmawialiśmy o 40-leciu punk rocka w Polsce, dobrej zmianie w kulturze, marszach KOD i o tym jak to jest być żywą legendą rocka.

- Nie jesteśmy od tego żeby chwalić, tylko jako artysta czuję, że muszę krytykować, nawet jeśli mi się coś wydaje - mówił w programie #RZECZoPOLITYCE Robert Brylewski, muzyk i współzałożyciel zespołów Kryzys, Armia, Brygada Kryzys, Izrael.

Brylewski chodzi na marsze KOD, ale jak przyznał, nie na wszystkie i robi to ze względów towarzyskich. - To jest moje miasto, mój teren i chcę wiedzieć co się dzieje – powiedział artysta. - Myślę, że to bardziej jest potrzebne ludziom, którzy oczekują poczucia wspólnoty – mówił o uczestnikach.

Red. Nizinkiewicz zapytał gościa czy czuje się komunistą lub złodziejem, jak kiedyś o ludziach z manifestacji KOD powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Śpiewałem kiedyś, że jestem złodziejem ognia i to cała moja zbrodnia – odpowiedział Brylewski.

O ruchu punkrockowym sprzed lat. - Nasze pokolenie dwudziestolatków, siłą, z przemocą, weszło wtedy do mediów. To wszystko zrobiliśmy z nudów – powiedział muzyk. Jego zdaniem obecnie jest dobry czas, żeby powrócili rockowi poeci.

Rozmowa przeszła na temat zespołów, których współzałożycielem był Brylewski. - Teraz jest mały zastój w Izraelu, zrobiliśmy płytę, ale musi się ukazać – mówił. Opóźnienia wynikają z problemów wewnątrz zespołu. - Sam zespół między sobą nie potrafi się porozumieć. Teraz promocja nie jest na rękę wszystkim.

Brylewski mówił, że inny zespół, Kryzys, przeżywa obecnie kryzys. - Graliśmy jako Robert Brylewski i Trudna Młodzież. Chociaż już nie taka młodzież, ale nadal trudna. Są problemy alkoholowe, jak kryzys to kryzys – mówił. - Chciałbym żeby ta płyta była nowa i świeża – powiedział o planowanej płycie.

Zdaniem Brylewskiego zespół Brygada Kryzys prawdopodobnie już nie będzie nagrywał i koncertował. - Obawiam się, że to już zamknięta historia. Jesteśmy tak zaawansowani wiekowo, że trudno nam się dogadać i spotkać – mówił gość #RZECZYoPOLITYCE.

Powiedział, że wyszła płyta zespołu Szum, którego jest członkiem, ale widocznie nie jest jeszcze popularna. O tym czy zagra jeszcze ze Światem Czarownic powiedział, że większość zespołu już umarła. – Może trochę źle się wyraziłem.

Prowadzący zapytał czy Brylewski czuje się częścią rebelii, jak ostatnio powiedział o protestujących prezes Kaczyński. - Ja zawsze się czułem rebeliantem. Nie jesteśmy od tego żeby chwalić, tylko jako artysta czuję, że muszę krytykować, nawet jeśli mi się coś wydaje – powiedział.

O tym czy oczekuje wsparcia od państwa, żeby łatwiej mu było wydawać nowe płyty powiedział, że „przed nami artystami jest duża kolejka ludzi, którzy bardziej potrzebują pomocy”.

 

 

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo