Laskowski wyjaśnił, że pytania SN do TSUE dotyczą "14 sędziów przeniesionych ustawą w stan spoczynku" (wśród nich znajduje się m.in. I prezes SN Małgorzata Gersdorf). Sąd Najwyższy zwrócił się do TSUE w ramach tzw. pytań prejudycjalnych. Kancelaria Prezydenta wydała już oświadczenie, w którym ocenia działania SN jako "bezskuteczne".
Tymczasem rzecznik SN przekonywał w TVN24, że zawieszenie przepisów dotyczących przechodzenia sędziów SN w stan spoczynku oznacza, że sędziowie ci "mogą normalnie orzekać aż do zakończenia tej procedury" i "nadal są sędziami SN".
Rzecznik SN wyjaśniał, że intencją Sądu jest, aby "niezależny, zagraniczny organ" wypowiedział się ws. ustawy o SN. Zdaniem części konstytucjonalistów ustawa ta narusza konstytucję, ponieważ umożliwia skrócenie konstytucyjnej kadencji I prezes SN.
- Trybunał luksemburski jest od tego, aby odpowiadać na pytania wtedy, kiedy sąd dostrzega jakąś niespójność, niezgodność, sprzeczność prawa krajowego z prawem europejskim - wyjaśnił Laskowski.
Rzecznik przyznał jednocześnie, że choć SN zwrócił się do TSUE o przeprowadzenie przyspieszonej ścieżki rozpatrywania pytań to "decyzja może zapaść nawet po kilku miesiącach lub roku".