Prezydent w Nowej Zelandii odpytany z reformy sądownictwa

W czasie konferencji prasowej po spotkaniu z nowozelandzką premier Jacindą Ardern, prezydent Andrzej Duda był przez dziennikarzy pytany o spór Polski z Unią Europejską w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości - donosi Polskie Radio.

Aktualizacja: 22.08.2018 08:15 Publikacja: 22.08.2018 07:55

Prezydent w Nowej Zelandii odpytany z reformy sądownictwa

Foto: AFP

Prezydent pytany o kontrowersje wokół reformy przekonywał, że wywołane one są przez sprzeciw wpływowych środowisk sędziowskich. - To oznacza, że pewna grupa sędziów, prominentnych bardzo członków polskiego wymiaru sprawiedliwości traci swoje wpływy, dlatego, że przechodzi w stan spoczynku. Nie jest z tego zadowolona. Są to osoby na bardzo wysokich stanowiskach bardzo często, bardzo długo będące w polskim wymiarze sprawiedliwości. Wielu z tych ludzi dosyć skrzętnie zaciera swoją przeszłość czy też przynajmniej ją przemilcza - mówił Andrzej Duda, cytowany przez Polskie Radio. Jego zdaniem część protestujących ma związek z sądownictwem jeszcze z czasów PRL.

Duda bronił założeń reformy, tłumacząc, że domaga się jej większość społeczeństwa. - Wymiar sprawiedliwości w Polsce jest fatalnie oceniany i 80 proc. Polaków oczekuje głębokiej reformy sądownictwa - stwierdził. Dodał, że była to jedna z obietnic wyborczych Prawa i Sprawiedliwości.

- To właśnie Polska niestety jest krajem, który ma, o ile wiem, najwięcej spraw, zasądzonych wyrokami odszkodowań za opieszałość w postępowaniach zasądzonych przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, a wynika to ze złego funkcjonowania sądownictwa w Polsce - mówił prezydent.

- Ludzie się skarżą, ponieważ sprawy trwają zbyt długo, postępowania się ciągną, ludzie tracą pieniądze, bo to oddziałuje bardzo negatywnie często i na biznes - przekonywał Andrzej Duda w Auckland.

Zdaniem prezydenta, jeśli chodzi o działania wymiaru sprawiedliwości, od niemal 20 lat "nie udało się w zasadzie nic w tym zakresie w Polsce naprawić”.

Andrzej Duda jest pierwszym polskim prezydentem, który udał się z oficjalną wizytą do Nowej Zelandii.

Prezydent pytany o kontrowersje wokół reformy przekonywał, że wywołane one są przez sprzeciw wpływowych środowisk sędziowskich. - To oznacza, że pewna grupa sędziów, prominentnych bardzo członków polskiego wymiaru sprawiedliwości traci swoje wpływy, dlatego, że przechodzi w stan spoczynku. Nie jest z tego zadowolona. Są to osoby na bardzo wysokich stanowiskach bardzo często, bardzo długo będące w polskim wymiarze sprawiedliwości. Wielu z tych ludzi dosyć skrzętnie zaciera swoją przeszłość czy też przynajmniej ją przemilcza - mówił Andrzej Duda, cytowany przez Polskie Radio. Jego zdaniem część protestujących ma związek z sądownictwem jeszcze z czasów PRL.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?