Dworczyk: Określenie „lex TVN” nie jest prawdziwe

- Chcemy zabezpieczyć polskie media przed przejęciem przez kapitał z krajów, które są krajami niedemokratycznymi - mówił Michał Dworczyk, szef KPRM, komentując forsowany przez PiS projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, nazywanej „lex TVN”.

Aktualizacja: 29.07.2021 11:46 Publikacja: 29.07.2021 09:47

Dworczyk: Określenie „lex TVN” nie jest prawdziwe

Foto: PAP/Maciej Kulczyński

Zdaniem Dworczyka określenie „lex TVN” „nie jest prawdziwe”. - Te rozwiązania, które proponujemy, są powszechnie stosowane w Europie, mają one wprowadzić pewne standardy, które w innych krajach funkcjonują od lat, więc tutaj nie ma nic nadzwyczajnego w tym rozwiązaniu - mówił w czwartek w radiowej Jedynce, choć we wtorek, w czasie posiedzenia sejmowej komisji kultury i środków przekazu  Małgorzata Szuleka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka przekonywała, że „takie rozwiązania nie są stosowane w Unii Europejskiej, ale za to zostały przyjęte w Rosji w 2014 roku, kiedy podobne zmiany w strukturach własnościowych grup kapitałowych, które były właścicielami mediów, nadawców telewizyjnych, były uzasadniane koniecznością obrony bezpieczeństwa narodowego”.

Dowiedz się więcej: Sejmowa komisja kultury przyjęła projekt ustawy anty-TVN

- Wierzę, że w ramach Zjednoczonej Prawicy uda się uzyskać poparcie dla tego projektu - dodał szef KPRM. Porozumienie Jarosława Gowina zapewniało jednak w ostatnich dniach, że w obecnym kształcie nie poprze projektu.

- Formułując takie poprawki (do ustawy medialnej - red.) trzeba mieć w pamięci, co stoi za w ogóle za pomysłem tego rodzaju rozwiązań legislacyjnych. Chcemy zabezpieczyć polskie media przed przejęciem przez kapitał z krajów, które są krajami niedemokratycznymi, a w konsekwencji można mieć obawy, że takie media wpływałyby na proces na przykład wyborczy w Polsce - tłumaczył Dworczyk. - Dlatego takie rozwiązania zostały przyjęte w innych krajach we Francji, Niemczech czy innych krajach Unii Europejskiej, dlatego my chcemy również te rozwiązania u siebie wprowadzić - wyjaśniał. 

- Nie będziemy w takim razie w konsekwencji tego popierać takich rozwiązań, które by mogły tej idei czy sensowi ustawy zagrozić. (...) Najlepiej tego rodzaju wątpliwości rozwiązywać, czy rozwiewać w drodze dialogu i my cały czas rozmawiamy z naszymi partnerami zarówno w Zjednoczonej Prawicy, ale również poza obozem Zjednoczonej Prawicy - dodał Michał Dworczyk.

Projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji złożyła grupa posłów PiS. Nowelizacja dotyczy przepisu dotyczącego nadawania koncesji nadawcom radiowo-telewizyjnym należącym do kapitału zagranicznego.

Zmiany obejmują art. 35. Obecnie przepisy mówią, że koncesja może być udzielona podmiotowi zagranicznemu, którego siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG). Nowelizacja stanowi, że "Koncesja może być również udzielona osobie zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że osoba taka nie jest zależna (...) od osoby zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie niebędącym państwem członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego".

Projekt wzbudził oburzenie opozycji, która zarzuca PiS-owi kneblowanie niewygodnych dla rządu mediów, Komisji Europejskiej, która, obawiając się o wolność słowa w Polsce będzie się projektowi nowelizacji "przyglądać", a także Stanów Zjednoczonych, które ostrzegły, że planowane zmiany uderzają w podstawy demokracji.

Zdaniem Dworczyka określenie „lex TVN” „nie jest prawdziwe”. - Te rozwiązania, które proponujemy, są powszechnie stosowane w Europie, mają one wprowadzić pewne standardy, które w innych krajach funkcjonują od lat, więc tutaj nie ma nic nadzwyczajnego w tym rozwiązaniu - mówił w czwartek w radiowej Jedynce, choć we wtorek, w czasie posiedzenia sejmowej komisji kultury i środków przekazu  Małgorzata Szuleka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka przekonywała, że „takie rozwiązania nie są stosowane w Unii Europejskiej, ale za to zostały przyjęte w Rosji w 2014 roku, kiedy podobne zmiany w strukturach własnościowych grup kapitałowych, które były właścicielami mediów, nadawców telewizyjnych, były uzasadniane koniecznością obrony bezpieczeństwa narodowego”.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii