W TVP wielka wyprzedaż

Prezes telewizji chce sprzedać nieruchomości i podczas kampanii zabrać politykom najlepszy czas antenowy

Aktualizacja: 05.03.2010 12:52 Publikacja: 05.03.2010 05:20

Siedziba TVP

Siedziba TVP

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

„Rzeczpospolita” dotarła do szczegółów planu ratunkowego dla Telewizji Polskiej, który zarząd w połowie marca przedstawi ministrowi skarbu.

Jedną z propozycji jest sprzedaż nieruchomości. Według planów władz stacji pod młotek miałyby pójść ośrodki wypoczynkowe (TVP ma trzy: w Ciechocinku oraz koło Iławy – w Sarnówku i Tokowisku) oraz inne zbędne nieruchomości, np. dawna siedziba ośrodka w Gdańsku i niezabudowana działka w Krakowie.

– To wstępne plany. Pracujemy nad programem, który ma pomóc w zachowaniu płynności finansowej spółki – mówi „Rz” Romuald Orzeł, prezes TVP. – Żeby sprzedać nieruchomości, musimy jeszcze otrzymać akceptację ministra skarbu Aleksandra Grada.

Czy resort się zgodzi? – Jeśli dokumenty będą przygotowane poprawnie, będzie właściwe uzasadnienie, to sądzę, że minister nie będzie miał problemu z pozytywną decyzją – przewiduje Maciej Wewiór, rzecznik resortu skarbu. – Ale oczywiście pod warunkiem, że te pieniądze nie będą przejedzone, tylko będą częścią szerszego planu ratowania TVP.

Pomysł sprzedaży zbędnych nieruchomości podoba się także posłance PO Iwonie Śledzińskiej-Katarasińskiej, szefowej Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. – Pozbywają się ich ministerstwa. To racjonalne, by sprzedała je także TVP – komentuje.

Na razie oszczędności dotknęły pracowników telewizji, którzy zostaną pozbawieni

20-procentowej premii motywacyjnej. Tak we wtorek zdecydował zarząd TVP. Na korytarzach mówi się też o zwolnieniach – nieoficjalnie pada liczba nawet tysiąca osób (w tej chwili w telewizji pracuje ok. 4,5 tys.).

– Zwolnienia najprawdopodobniej będą – mówi Bogusław Szwedo, przewodniczący rady nadzorczej i były prezes TVP. – Jeszcze w czasach, gdy sytuacja finansowa telewizji była o wiele lepsza, bo za prezesa Bronisława Wildsteina, mówiło się o konieczności zwolnienia około 900 osób. Jego następcy się przestraszyli restrukturyzacji zatrudnienia, ale w końcu trzeba będzie to zrobić. Zdaniem Szwedy może chodzić o 500 osób.

Jednak, jak zaznacza rzecznik TVP Stanisław Wojtera, żadna decyzja w tej sprawie nie zapadła. – Traktujemy to jako ostateczność – zastrzega.

Posłanka Śledzińska-Katarasińska zwraca uwagę, że redukcja zatrudnienia jest potrzebna, ale nie powinna dotknąć pracowników twórczych.

– Przerost zatrudnienia dotyczy pracowników pomocniczych – podkreśla.

Ale są i inne pomysły na ograniczenie kosztów. Prezes Orzeł zastanawia się, czy nie zaoszczędzić na politykach.

– Być może nie będzie nas stać na emitowanie informacji dotyczących spisu rolnego czy też przedwyborczych bloków dla komitetów wyborczych w prime time (najlepszy czas antenowy – red.) – mówi Orzeł.

Do emitowania tych informacji zobowiązują TVP zarządzenia rządu i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

– Niewyemitowanie ich byłoby złamaniem prawa – ostrzega Witold Kołodziejski, przewodniczący KRRiT (kojarzony z PiS). – Ale z drugiej strony sytuacja finansowa TVP jest poważna. Na wykonywanie tego typu zadań powinna ona mieć zagwarantowane środki publiczne.

Kołodziejski podkreśla, że teraz wpływy z abonamentu są minimalne, więc na realizację tych zadań TVP nie ma publicznych środków. I porównuje: – To tak, jakby zabrać stacjom komercyjnym najlepszy czas antenowy na informowanie o spisie rolnym.

Śledzińska-Katarasińska uważa, że zarząd publicznej telewizji nie ma prawa uciekać od obowiązku informowania o istotnych sprawach publicznych: –Zasłania się kłopotami, które nie wiem, na ile są realne. Bo nie wiem, jaka jest sytuacja TVP, czy rzeczywiście tak zła. Ale zarząd będzie prawdopodobnie w tej sprawie bezkarny, bo to Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji musiałaby uznać, że doszło do złamania prawa.

[ramka][srodtytul]Bez prasy, telefonów i lekcji języka[/srodtytul]

Działacze „S” z TVP mają własne pomysły na oszczędności w firmie. Presserwis informuje, że w liście do prezesa TVP związkowcy zamiast zabierania premii (decyzją zarządu już za luty ich nie dostaną) zaproponowali cięcie kosztów TVP w inny sposób. Telewizja publiczna z powodu spadających wpływów z abonamentu jest w fatalnej sytuacji finansowej. Działacze proponują ograniczenie liczby zastępców dyrektorów. Uważają, że zbędnym wydatkiem są kursy językowe dla kierownictwa czy służbowe komórki dla współpracowników. Proponują też ograniczenie ilości ekip zdjęciowych obsługujących jedno wydarzenie i likwidację funduszu nagród prezesa. Chcą także, by TVP nie kupowała prasy.

[i]—anie[/i] [/ramka]

„Rzeczpospolita” dotarła do szczegółów planu ratunkowego dla Telewizji Polskiej, który zarząd w połowie marca przedstawi ministrowi skarbu.

Jedną z propozycji jest sprzedaż nieruchomości. Według planów władz stacji pod młotek miałyby pójść ośrodki wypoczynkowe (TVP ma trzy: w Ciechocinku oraz koło Iławy – w Sarnówku i Tokowisku) oraz inne zbędne nieruchomości, np. dawna siedziba ośrodka w Gdańsku i niezabudowana działka w Krakowie.

Pozostało 89% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej