Cisza przed burzą?

List Benedykta XVI do kościoła Irlandii relacjonują wszystkie gazety. Ale obok relacji o gorzkim dokumencie Stolicy Apostolskiej są też i ostrzeżenia, że dyskusja o ewentualnych wypadkach nadużyć może wybuchnąć również nad Wisłą.

Publikacja: 22.03.2010 10:53

Piotr Semka

Piotr Semka

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

"W polskim Kościele cisza przed burzą" - przestrzega na lamach "Dziennika" publicysta "Frondy" Tomasz Terlikowski.

Autor wskazuje, że zwykłą roztropność winna zawczasu kazać Hierarchom Kościoła zbadać wszelkie potencjalnie wybuchowe sprawy z przeszłości związane z nadużyciami seksualnymi polskich księży. Ostrzega: „Gdy medialny skandal wybuchnie będzie za późno, by uratować dobre imię instytucji”.

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/semka/2010/03/22/cisza-przed-burza/]skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

„Austria, Niemcy, Holandia, Szwajcaria, Irlandia i Stany Zjednoczone – przez Kościół katolicki w tych krajach huragan skandali seksualnych już przeszedł. I nie ma co ukrywać, że pozostawił on pustymi nie tylko katolickie świątynie (po każdym skandalu wielu świeckich oficjalnie występowało z Kościoła lub porzucało praktyki), ale również kasy diecezji. W Stanach Zjednoczonych, gdzie sądy orzekały wysokie odszkodowania dla ofiar molestowania seksualnego przez duchownych zbankrutowało do tej pory kilkanaście diecezji (tylko archidiecezja Portland wypłaciła ofiarom przestępców w sutannach ponad 155 mln dolarów), a procesy w innych krajach dopiero nabierają rozpędu. Polski Kościół na razie może spać spokojnie. Podobna burza – w ciągu najbliższych kilku lat – prawdopodobnie mu nie grozi. Ale powodem wcale nie jest to, że podobnych spraw nie dałoby się znaleźć, a raczej specyfika medialna naszego kraju.

Wbrew nieustająco powracającym utyskiwaniom hierarchów na „wrogich Kościołowi dziennikarzy”, w istocie polskie media niezwykle ostrożnie podchodzą do spraw, w które zamieszani są ludzie Kościoła. Zanim redaktor naczelny zdecyduje się na publikację materiału poświęconego biskupom czy księżom – najpierw przez kilka tygodni (a niekiedy miesięcy, jak to było ze sprawą abp Juliusza Paetza czy skandalu seksualnego w płockim seminarium) próbuje załatwić tę sprawę po cichu, by uniknąć odium „wroga Kościoła”. Każde takie doniesienie jest także wielokrotnie sprawdzane, i weryfikowane, a później opisywane z niezwykłą łagodnością.

Kościół jest także – przynajmniej na lat kilka – zabezpieczony przed wyciąganiem spraw z przeszłości. IPN kryje w swoich archiwach wiele historii duchownych, których bezpieka przyłapała na przestępstwach seksualnych. Część z nich jest tajemnicą poliszynela w środowiskach dziennikarskich czy historycznych. Jednak szlaban na informacje o charakterze obyczajowym, a także niechęć części mediów do opisywania dokumentów SB, sprawiają, że te sprawy długo nie ujrzą światła dziennego."

Ale jak podkreśla Terlikowski – sytuacja taka może się zmienić szybciej niż się komukolwiek w polskim kościele wydaje.

„Podobny (jak w RFN i Irlandii – przyp. aut) scenariusz nie jest także wykluczony w Polsce. Ofiary zaczynają powoli zgłaszać się do zaufanych duchownych, a ci nie mogąc sprawy załatwić na poziomie diecezji, często zgłaszają się do dziennikarzy. I w końcu ktoś zacznie te sprawy opisywać, już nie półgębkiem czy z niechęcią, ale czerpiąc z tego całkowicie wymierne profity w postaci zwiększenia oglądalności czy sprzedaży (niewiele jest spraw, które bardziej interesują odbiorców niż seks i religia). A wtedy posypie się lawina takich historii, które – jeśli nie zostaną wcześniej załatwione – mogą zrujnować i polski Kościół. (...)

Jeśli polscy biskupi chcą uniknąć podobnej sytuacji, to zamiast cieszyć się "świętym spokojem” powinni badać wszystkie napływające do nich informacje o możliwości popełnienia przestępstwa seksualnego przez ich duchownego, a także zajrzeć do akt IPN. I wszystkie sprawy, w których ofiarami byli nieletni ostatecznie załatwić zgodnie z zasadą zero tolerancji dla przestępców i tych, którzy ich kryli oraz maksimum empatii dla ofiar. Nowy nuncjusz (a wiele wskazuje na to, że abp Józef Kowalczyk niebawem rozstanie się z tą funkcją) powinien uważnie przebadać dokumenty dotyczące polskich biskupów, którzy mogli ukrywać przestępstwa seksualne księży (wiadomo, że np. w ukrywanie afery wokół abp Paetza zamieszanych było przynajmniej kilku ważnych polskich i watykańskich wówczas hierarchów). Każda taka sprawa powinna – dla dobra instytucji – zostać zakończona przeniesieniem przyjaznego przestępcom duchownego na emeryturę.”

W podobnym tonie pisze na łamach Polski The Times Arlena Sokalska: "Nie jest tak, jak twierdzą lewicowe media, że wśród księży jest więcej osób obarczonych tym zboczeniem niż w normalnej populacji - przeczą temu statystyki.

Natomiast niewybaczalne jest - używając tego wyświechtanego określenia - zamiatanie tego typu spraw pod dywan i ukrywanie księży, którzy molestowali dzieci. Niewybaczalne również dlatego, że Kościół jako jedna z niewielu instytucji surowo wymaga od wiernych przestrzegania zasad moralności seksualnej, podczas gdy niektórzy duchowni bezkarnie je gwałcą.

Niewybaczalne jest też odsuwanie problemu przez polskich duchownych, którzy udają, że ten problem nie istnieje. Jeżeli nadal powszechną praktyką będzie przymykanie przez hierarchów oczu na pedofilskie występki duchownych, polskim Kościołem wstrząśnie podobny skandal jak na Zachodzie. Już teraz księża opowiadają o utraconym zaufaniu, o rodzicach, którzy z lęku o swoje dzieci zabraniają im jakichkolwiek kontaktów z księżmi. Nawet pojedyncze, ale przez lata ukrywane przypadki pedofilii sprawiają, że księża stają się w oczach opinii publicznej biblijnymi wilkami przebranymi za owce. Czas, by Kościół to wreszcie zrozumiał".

Dwa głosy – dziennikarzy, których poznałem i miałem okazję z nimi pracować w końcu lat 90. w katolickim radiu Plus. Już wtedy docierały do nas pierwsze niepokojące sygnały o spawie Abp Józefa Paetza. Wtedy też w rozmowach z ludźmi kościoła w bardzo wyważony pytaliśmy czy ktoś coś robi aby sprawę wyjaśnić. W odpowiedzi słyszeliśmy albo reakcje pełne pysznego samozadowolenia albo głosy pełne gorzkiej bezradności. Dziś gdy czytam ostrzeżenia Terlikowskiego i Sokalskiej, zastanawiam się czy ktoś w Episkopacie ma pełną wiedzę jak wyglądała sytuacja w perspektywie ostatnich 30-40 lat. Jeśli polski kościół jest czysty i hańba jak rzuciła się cieniem na irlandzki kościół polskiego Kościoła nie dotyczy - to chwała Bogu. Ale jeśli cokolwiek ukryto w imię prestiżu Kościoła – sprawa może powrócić w formie nie mniej bolesnej niż w wypadku "zielonej wyspy". Czy ktoś o tym w Episkopacie Polski myśli?

"W polskim Kościele cisza przed burzą" - przestrzega na lamach "Dziennika" publicysta "Frondy" Tomasz Terlikowski.

Autor wskazuje, że zwykłą roztropność winna zawczasu kazać Hierarchom Kościoła zbadać wszelkie potencjalnie wybuchowe sprawy z przeszłości związane z nadużyciami seksualnymi polskich księży. Ostrzega: „Gdy medialny skandal wybuchnie będzie za późno, by uratować dobre imię instytucji”.

Pozostało 94% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej