Ale premier ogłosił, że to on jest „zwycięzcą i to jednoznacznym”. Twierdził, że lider PO powtarzał tylko „formułki”. – Publiczność Tuska usiłowała pomóc swemu pupilkowi w sposób niegodny. Ale nie pomogło – dodał.
Między Kaczyńskim a Tuskiem też mocno iskrzyło. Zarzucali sobie kłamstwa i straszyli się sądem. Premier twierdził, że chce rozmawiać z PO o koalicji, ale też straszył liberalnymi rządami. Ze wskazaniem zwycięzcy miał kłopot Aleksander Kwaśniewski, który w poniedziałek zmierzy się z Tuskiem.
Donald Tusk 67 proc.
Jarosław Kaczyński 33 proc.