Przedstawiciele 140 państw, członków Międzynarodowego Biura Wystaw (BIE) w Paryżu, przyznali organizację światowej wystawy południowokoreańskiemu Josu. Wrocław uzyskał tylko 13 głosów. Odpadł już w pierwszej turze, przegrywając także z marokańskim Tangerem.

Ani prezentacja kandydatury Wrocławia przez Romana Polańskiego, ani klip z nagranym przemówieniem premiera Donalda Tuska, ani osobiste zaangażowanie prezydenta miasta Rafała Dutkiewicza nie przyniosły efektu. Podobnie jak przyjazd w ostatniej chwili marszałka Senatu Bogdana Borusewicza.

O porażce Wrocławia zdecydował m.in. szybki przyrost liczby państw członkowskich w ostatnich tygodniach przed głosowaniem. Walka o zdobycie poparcia nowych państw była z góry skazana na porażkę. Polska dysponowała najmniejszym budżetem – 15 milionów złotych. Korea Południowa tylko na filmy reklamowe wydała podobną kwotę.

Minister kultury Bogdan Zdrojewski narzekał na marazm polskiej dyplomacji, która nie dość skutecznie zabiegała o głosy dla Polski. – O naszej ofercie mówiono: lokalna z poparciem rządu. O ofertach konkurentów natomiast odwrotnie.