12 grudnia 2007 r. Dochnal został przesłuchany w obecności pełnomocnika Jacka Gutkowskiego. – Sprawa, w której mój klient uważa się za pokrzywdzonego, dotyczy prokuratorów, jak i funkcjonariuszy ABW, którzy przekraczali swoje uprawnienia.
Co znalazło się w zeznaniach? „Rz” ustaliła, że m.in. w październiku 2007 r. pięciu policjantów i trzech prokuratorów przeszukało celę Dochnala w areszcie w Katowicach.
Lobbysta powiedział, że ich zadaniem było znalezienie narkotyków, które miały zostać podrzucone. W celi nie znaleziono nic podejrzanego. – Policjant powiedział mi, że nie bawi się w takie sprawy – zeznał lobbysta. – Dyrektor aresztu był przerażony, bo po znalezieniu narkotyków w celi miała zostać zwołana konferencja prasowa.
Osiem osób przeszukiwało celę, w której siedział Dochnal
Dochnal, który wyszedł z aresztu 31 stycznia po trzech latach i czterech miesiącach, w środę udzielił pierwszego wywiadu. „Rz” mówił m.in. o trickach prokuratorów, którzy przydzielili mu izolatkę, zabronili wizyt w świetlicy i bibliotece. Ze współwięźniami miał ograniczony kontakt, ale gdy już się z kimś spotykał, słyszał propozycje otrzymania telefonów komórkowych, paszportu i narkotyków. – Złożyłem zawiadomienie do prokuratora apelacyjnego w Katowicach, że jego podwładny popełnia przestępstwo, podsyłając mi współwięźniów z takimi ofertami. On potraktował zawiadomienie jako skargę, która pozostała bez echa – opowiadał nam Dochnal.