Najtrudniejsza sytuacja była w powiecie goleniowskim. – Nie działa jeszcze 600 stacji trafo, które dostarczają energię na 60 procent terenu – mówił wczoraj rano wojewoda zachodniopomorski Marcin Zydorowicz. To oznaczało, że wciąż bez prądu jest około 179 miejscowości, w tym sam Goleniów. Od godziny 12 sytuacja zaczęła się poprawiać. Według energetyków przywracanie łączności do wszystkich wsi może potrwać kilka dni. Do naprawienia zostało jeszcze osiem linii wysokiego napięcia, 70 linii średniego napięcia i blisko 800 stacji transformatorowych.
W Szczecinie pracowało wczoraj 15 ekip energetycznych. – Kryzys zakończył się w środę 25 minut po północy, kiedy podłączono linię o napięciu 110 tysięcy voltów. Od tego momentu byliśmy bezpieczni – powiedział Piotr Krzystek, prezydent Szczecina. Prądu brakowało na Golęcinie, Wielgowie i kilku ulicach. Tam miasto wydawało ciepłe posiłki. Skrócono zajęcia w jednej ze szkół i przeniesiono dzieci z dwóch przedszkoli.
Straż pożarna walczy z podtopieniami w powiecie kamieńskim. Pracują też służby weterynaryjne i sanitarne, które kontrolują producentów i sprzedawców żywności. – Wielkie chłodnie są bezpieczne. Nawet gdyby zasilania nie było tydzień, to niska temperatura i doskonała izolacja pozwolą im przetrzymać – mówi Tomasz Grupiński, wojewódzki lekarz weterynarii. Gorzej mogło być w hipermarketach. Tam, gdzie temperatura przekroczyła 4 stopnie, inspekcja weterynaryjna może zdecydować o usunięciu produktów.
Prezydent Lech Kaczyński polecił, aby BBN przygotowało raport na temat bezpieczeństwa infrastruktury energetycznej w Polsce. – Powołałem już zespół, który zajmie się opracowywaniem raportu. Dajemy sobie miesiąc. Potem trafi on do pana prezydenta i zostanie przedstawiony opinii publicznej – mówi „Rz” szef BBN Władysław Stasiak. – Chcemy współpracować z rządem, samorządowcami i ekspertami akademickimi. Raport pozwoli lepiej ocenić zagrożenia.