Reklama

Prokuratura miała za słabe dowody

Policjanci zatrzymani w sprawie śledztwa dotyczącego Krzysztofa Olewnika pozostaną na wolności – zdecydował olsztyński Sąd Rejonowy.

Aktualizacja: 02.05.2008 02:02 Publikacja: 30.04.2008 16:02

Moment zatrzymania

Moment zatrzymania

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Dobrzyński

Najpierw szef policyjnej grupy Remigiusz M. i dwaj jego podwładni: Maciej L. i Henryk S., którzy badali sprawę porwania Krzysztofa Olewnika, usłyszeli we wtorek zarzuty niedopełnienia obowiązków, których skutkiem była śmierć porwanego, oraz poplecznictwa, czyli utrudniania śledztwa. Nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Ponadto Maciej L. i Henryk S. odmówili składania jakichkolwiek wyjaśnień. – M. złożył krótkie wyjaśnienia – mówi Mieczysław Orzechowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.

Zdaniem śledczych zaniedbania Remigiusza M. miały polegać m.in. na niezabezpieczeniu miejsca przekazania okupu przez rodzinę Olewników oraz niezweryfikowaniu anonimu, w którym opisane były dokładne dane porywaczy. Z kolei Maciejowi L. i Henrykowi S. zarzuca się m.in., że nie dołączyli do akt sprawy kaset, na których nagrany był jeden z porywaczy.

Prokuratura chciała dla calej trójki aresztu. Ale w środę olsztyński Sąd Rejonowy uznał, że Maciej L., Henryk S. i Remigiusz M. mogą pozostać na wolności. Sąd nie wyznaczył też żadnego innego środka zapobiegawczego. Dlaczego? Według nieoficjalnych informacji „Rz” uznał, że prokuratura nie uprawdopodobniła dostatecznie zarzucanych policjantom czynów. Poza tym w ocenie sądu nie istnieje obawa matactwa. Na samej rozprawie L. i S. mieli też twierdzić, że zarzucanie im niedołączenia do akt sprawy kaset jest chybione. Dowodzili, że nagrania były dołączone do akt, a poza tym mówili, że przekazali je do telewizyjnego programu „997”. Chcieli w ten sposób zidentyfikować porywaczy. Nagrania zostały wyemitowane.

Śledczy będą się żalić na decyzję sądu, a zwolnieni policjanci złożą skargę na swoje zatrzymanie

– Cała rozprawa była tajna. Tak samo zeznania podejrzanych. Dlatego nie mogę potwierdzić waszych informacji – mówi Paweł Szymanek, obrońca Remigiusza M. – Jedyne, co mogę ujawnić, to to, że podczas rozprawy sędzia powiedział, iż łatwo ocenia się policjantów, kiedy patrzy się na ich pracę z perspektywy lat.

Reklama
Reklama

Olsztyński prokurator: – Sąd uznał, że nie uprawdopodobniliśmy zarzucanych czynów. A co tu było udowadniać, skoro wykazaliśmy, że przez dwa lata ta trójka policjantów nie zrobiła nic w śledztwie? Co więcej mieliśmy pokazać?

Cezary Kamiński, prokurator okręgowy w Olsztynie: – W poniedziałek złożymy zażalenie na decyzję sądu.

Zażalenie, ale na działanie policji i prokuratury, złożą także obrońcy Macieja L. i Henryka S.

Najpierw szef policyjnej grupy Remigiusz M. i dwaj jego podwładni: Maciej L. i Henryk S., którzy badali sprawę porwania Krzysztofa Olewnika, usłyszeli we wtorek zarzuty niedopełnienia obowiązków, których skutkiem była śmierć porwanego, oraz poplecznictwa, czyli utrudniania śledztwa. Nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Ponadto Maciej L. i Henryk S. odmówili składania jakichkolwiek wyjaśnień. – M. złożył krótkie wyjaśnienia – mówi Mieczysław Orzechowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Ceny mieszkań spadną? Katowicki podatek dla deweloperów inspiracją dla Warszawy
Kraj
Wisła odbija od dna. Poziom wody rośnie. Prognozują „nawet” 18 centymetrów
Kraj
10 mln zł na promocję lotniska w Radomiu. Czy uda się ściągnąć przewoźników?
Kraj
Kontrowersyjna instalacja na stołecznym Placu Zbawiciela ma tworzyć prawdziwą tęczę z wody
Reklama
Reklama