III Rzeczpospolita ma także dobre cechy

Lech Kaczyński zmienił retorykę. Świetnie wczuł się w klimat święta – uważają komentatorzy

Publikacja: 12.11.2008 03:38

Przemówienie, jakie Lech Kaczyński wygłosił przy okazji obchodów Święta Niepodległości przed Grobem Nieznanego Żołnierza, mogło zaskoczyć wiele osób przyzwyczajonych do ostrych, konfrontacyjnych słów prezydenta. Tym razem mówił zupełnie inaczej. Nie tylko podkreślał, że 11 listopada to radosne święto. Chwalił również III Rzeczpospolitą.

– 90 lat temu, po 123 latach niewoli, zaborów, Polska powstała na nowo – mówił Lech Kaczyński przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Podkreślał, że stało się to możliwe dzięki walce i staraniom tak wielkich przywódców, jak Józef Piłsudski, Ignacy Daszyński, Wincenty Witos, Roman Dmowski czy Ignacy Paderewski.

– W Polsce roku 1918 nie było prawie nic. W ciągu trzech lat wykonano olbrzymią pracę, stworzono potężną armię, która zdołała odeprzeć bolszewików, która być może uratowała Europę przed ogarnięciem w całości przez bolszewicką rewolucję. Zbudowano administrację, uchwalono nowoczesną konstytucję. Na tych przykładach powinniśmy się uczyć – mówił prezydent.

Zauważył, że stało się to możliwe, bo 90 lat temu nikt nie kwestionował, że przywiązanie do ojczyzny i patriotyzmu to najwyższe wartości. Patriotyzm nie oznacza zaś nacjonalizmu.

– Po roku 1989 zbudowaliśmy III Rzeczpospolitą. Nie będziemy jej dzisiaj oceniać. Ma jedną cechę pozytywną – jest naszym państwem, jest Polską niepodległą. Ma swoje wady. Należy je naprawiać, należy być w tym energicznym. Nie należy zapominać o tym, że nie wszystko co złe zginęło. Ale nasz kraj się rozwija, zrealizowaliśmy swoje strategiczne cele – wejście do NATO i Unii Europejskiej – podkreślał prezydent.

Zdaniem obserwatorów sceny politycznej w przemówieniu tym prezydent zupełnie inaczej niż dotąd rozłożył akcenty. Zrezygnował z tego, co może naród dzielić, a podkreślał to, co może go łączyć.

– Dostrzegł, że jego wcześniejsza, bardziej konfrontacyjna retoryka uległa już wyczerpaniu – uważa Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podkreśla, że 11 listopada ma szansę stać się w polskiej tradycji świętem satysfakcji i jedności narodowej. – Na pewno bardziej niż 3 Maja, który kojarzy się raczej z majówką i grillowaniem, a nie ze świętem napełniającym dumą – zauważa Flis.

Właśnie ten charakter Święta Niepodległości starał się uwypuklać Lech Kaczyński.

– Doskonale wyczuł klimat tego święta – uważa Norbert Maliszewski, psycholog społeczny z Uniwersytetu Warszawskiego.

Jego zdaniem polski 11 listopada z czasem ma szansę stać się czymś na wzór amerykańskiego Święta Niepodległości, które napawa Amerykanów dumą i radością.

Maliszewski zwraca uwagę, że Polacy coraz więcej migrują: z kraju wyjeżdżają za granicę, z mniejszych ośrodków przenoszą się do wielkich miast. – Gdy ludzie tak się przemieszczają, potrzebują elementu tradycji i zakorzenienia. Święto Niepodległości może to właśnie dawać. Oby tylko politycy nie przeszkadzali w tworzeniu tej atmosfery – mówi.

Kraj
Relacje, które rozwijają biznes. Co daje networking na Infoshare 2025?
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne