Przez ostatnich parę dni niektórzy naśmiewali się z [link=http://www.rp.pl/artykul/255247.html" "target=_blank]przedstawionej w „Rzeczpospolitej” analizy[/link], z której wynikało, że Platforma Obywatelska zamierza „przykryć” jakimś wydarzeniem medialnym kongres Prawa i Sprawiedliwości. Wszyscy, którzy o naszym tekście powiedzieli złe słowo powinni dziś wejść pod stół i je odszczekać.
Donald Tusk okazał się mistrzem piarowskiej manipulacji i „przykrył” kongres PiS... kongresem PiS – zgłaszając chęć wystąpienia przed delegatami partii Kaczyńskiego. Dzięki temu w sobotę i niedzielę dziennikarze nie będą pytać prezesa Prawa i Sprawiedliwości oraz jego zauszników o nowy program partii, ale o to, dlaczego boi się Tuska (bo Kaczyński nie zaprosił premiera).
Ciekawe, jak do piarowskiego pomysłu szefa rządu odniosły się media. Jedynym, który chyba dał się zmanipulować, był dziennik „Polska” z wielkim tytułem na czołówce „Tusk przebija kongres PiS” i z komentarzem Andrzeja Godlewskiego. Ten niemal w ogóle nie zauważa, że owo poszukiwanie 17 mld oszczędności w dwa dni – pod okiem kamer – było tylko teatrem dla maluczkich. Również „Dziennik” stara się nie dostrzec w propozycji Tuska marketingowego manewru, a jedynie dobrą wolę. Ciekawe, czy to naiwność naturalna, czy politycznie wystudiowana przez redaktora Roberta Krasowskiego?
Przyzwoicie natomiast zachowała się, ku mojemu zaskoczeniu, „Gazeta Wyborcza” (mimo że oczywiste jest chyba, po której ze stron są jej sympatie) – informując o całym zamieszaniu i dając głos wszystkim stronom.
---