Z długiego tekstu redakcja wybiła wypowiedź krytyka (krytyczki?) sztuki (sztuczki?) mieszkającej w Londynie Teresy Gleadow: „Współcześnie artyści nie chcą być określani przez narodowość, czy geografię. Gdyby taką wystawę zorganizowano (z polską sztuką – przyp IJ) byłoby to prowincjonalne, staroświeckie i do tego bardzo źle odebrane”. Nie na czasie – dodaje od siebie „Gazeta”.
Określanie się przez narodowość jest rzeczywiście okropnie obciachowe. To po prostu wstyd.
Jeśli chcemy być dumni z bycia Polakami, musimy swoją narodowość dobrze ukryć. Broń może nie wspominać o tym. Prawdziwie nowoczesny Polak jest obywatelem świata, no, ewentualnie Europy.
Dlatego proponuję, by zlikwidować Mistrzostwa Świata i Europy w piłce nożnej. To bardzo staroświeckie, gdy występują narodowe drużyny. Powinni raczej grać ... może blondyni przeciwko brunetom, może... głupi z mądrymi? A może katolicy przeciwko ateistom? Ale nie, to by też było staroświeckie i do tego wywoływałoby napięcia religijne. Homoseksualiści przeciwko heteroseksualistom? To byłby seksizm i prześladowanie mniejszości.
Proszę o pomoc, jak rozegrać fajne rozgrywki, by wyeliminować z nich ten okropny, staroświecki i obciachowy element narodowy.