W grudniu ubiegłego roku otworzono obwodnicę dzięki, której jadąc z Poznania do Warszawy można ominąć Stryków. Jednak nie uwzględniono na niej zjazdu na Rawę Mazowiecką, który pozwolił by dojechać do trasy Warszawa-Katowice.
– Pisaliśmy, gdzie tylko było można, nawet do samego ministra, ale bez rezultatu, więc spacerowaliśmy po pasach, żeby dostrzeżono nasz problem – mówi Mirosław Kurczewski. – Jeśli nie będzie reakcji ze strony władz, kolejne protesty przeprowadzimy w czerwcu.
Część kierowców jadąc od strony Poznania zamiast skierować się z autostrady A2 na obwodnicę i prowadzącą na Łowicz, wybiera drogę przez Rawę Mazowiecką. Wówczas musi przejechać przez Stryków. Najbardziej poszkodowani są mieszkańcy wylotowej ulicy Brzezińskiej. – Dom nam się trzęsie i hałas jest taki, że trzeba zamykać wszystkie okna – mówi Zofia Michalak.
– Niektórzy kierowcy trąbią bez opamiętania czy w dzień czy w nocy i wytrzymać nie można. Dziecko się budzi i trzeba go na nowo usypiać. Aleksy Pawlak został potrącony na ulicy Brzezińskiej w ubiegłym roku. – Kierująca pojazdem pędziła 80 km na godzinę co wykazała policyjna ekspertyza. Nikt tu przepisów drogowych nie przestrzega i kierowcy pędzą więcej nawet 40-tonowymi tirami.
Nie zwracają uwagi, że droga nie jest przystosowana ani do takich ciężarów ani do takich prędkości. Pomiędzy protestującymi, a policją wybuchł spór o to czy działają zgodnie z przepisami. – Chodzimy po pasach – tłumaczyli.