Niepoprawne wyznania śledczego Olejnika

Przypomniały mu się polityczne naciski sprzed lat. Prokurator krytykuje ministrów i kolegów. – Mylą mu się fakty i okoliczności – ocenia były szef resortu Stanisław Iwanicki

Aktualizacja: 08.05.2009 06:34 Publikacja: 08.05.2009 06:19

Kazimierz Olejnik był zastępcą prokuratora generalnego za czasów rządów SLD

Kazimierz Olejnik był zastępcą prokuratora generalnego za czasów rządów SLD

Foto: Fotorzepa, Krzysztof RawaMichał Sadowski, Michał Sadowski MS Michał Sadowski

Prokuratura Krajowa postanowiła uczcić 15-lecie wydziałów zajmujących się zwalczaniem przestępczości zorganizowanej specjalną publikacją. Tekst do niej zamówiła u byłego zastępcy prokuratora generalnego Kazimierza Olejnika. Zyskał przed laty rozgłos jako ten, który doprowadził do osądzenia tak zwanej łódzkiej ośmiornicy.

Ale dyrektor Biura do spraw Przestępczości Zorganizowanej (PZ) Krzysztof Parchimowicz ocenił tekst jako niepoprawny politycznie i odmówił publikacji. Umieściło go na swej stronie internetowej Stowarzyszenie Prokuratorów RP [link=http://www.sprp.org.pl]www.sprp.org.pl[/link].

Na czym ta niepoprawność polega? Olejnik opisuje naciski polityczne. Piętnuje kolegów prokuratorów usłużnych wobec polityków i kolejnych ministrów sprawiedliwości. Np. o Hannie Suchockiej: „Zdecydowała się odwołać z funkcji zastępcy prokuratora okręgowego w Krakowie Wiesława Nocunia, gdyż jego prokuratorzy wkroczyli w nieczyste interesy partyjnych kolegów pani minister. Takie to były czasy i chyba nie do końca się zmieniły, gdyż prokuratorzy PZ-ów tak samo zagrażali pospolitym bandytom jak politykom”.

Co na to Suchocka? I sekretarz ambasady RP w Watykanie Piotr Samerek powiedział „Rz”, że nie komentuje ona spraw krajowych.

Dostaje się też ministrowi Stanisławowi Iwanickiemu. Olejnik pisze, że przeprowadził „prawdziwe tsunami w PZ-tach”.

– Gdy prokurator Olejnik osobiście prowadził i nadzorował śledztwa, był profesjonalistą. W tym opracowaniu mylą mu się fakty i okoliczności – komentuje Iwanicki. – Ale upłynęło dużo czasu, może wszystkiego nie pamięta.

Olejnik łagodniej traktuje Lecha Kaczyńskiego. „Przy każdym awansie lub spotkaniu pan minister zwykł mawiać, iż w ogóle nie podoba mu się mój życiorys, natomiast szanuje i popiera moje aktualne działania prokuratorskie” – pisze.

[srodtytul]Gry wokół śledztwa?[/srodtytul]

Najbardziej emocjonalne fragmenty dotyczą sprawy Rywina i afery starachowickiej. „Już w momencie obejmowania funkcji zastępcy prokuratora generalnego [2003 r. – red.] wiedziałem, że zmierzę się ze sprawą Lwa Rywina. Do dziś zastanawiam się, ile było przypadku, a ile precyzji w planowaniu i takim ustawieniu dat, abym swoje obowiązki objął dopiero następnego dnia po przedstawieniu mu zarzutów i jego przesłuchaniu, kiedy możliwości ofensywnego działania zostały już znacznie ograniczone, co rzutowało na przebieg śledztwa”.

O aferze starachowickiej: „W kwietniu 2003 r. dostałem materiały dotyczące przecieku w sprawie starachowickiej. Od razu było wiadomo, iż będzie trudna i pikantna”.

„Mieliśmy przy tym świadomość, iż na końcu listy potencjalnych podejrzanych jest ówczesny wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Zbigniew Sobotka”.

„Zewsząd docierały do nas sygnały, iż nie ma zgody na postawienie zarzutów Sobotce i skierowanie przeciwko niemu aktu oskarżenia. W żadnej innej sprawie nie prowadziłem tak licznych rozmów, nie byłem poddawany tak różnorodnym próbom przekonania do innej wersji zdarzenia. Nie spotkałem się z tyloma niegodziwymi zarzutami. Wytrwaliśmy, prokuratorzy kieleccy skierowali akt oskarżenia w planowanej postaci”.

„Zapłaciliśmy za to wysoką cenę – pisze dalej Olejnik. – Z pełnionych funkcji zostali odwołani wieloletni dyrektor Biura PZ Prokuratury Krajowej Ryszard Rychlik, prokurator apelacyjny w Krakowie Wiesław Nocuń, zastępca komendanta głównego policji Adam Rapacki oraz dyrektor Centralnego Biura Śledczego Komendy Głównej Policji Kazimierz Szwajcowski”.

[srodtytul]Ciemne plamy w karierze[/srodtytul]

Ale w środowisku prokuratorskim i policyjnym było głośno o zupełnie innych powodach odwołania Rychlika. Za pierwszym razem w 2001 r. stracił stanowisko w związku ze skargami policjantów CBŚ, że jest hamulcowym ważnych śledztw i torpeduje ich wysiłki.

– Policjanci z CBŚ powiedzieli wprost ówczesnemu szefowi MSWiA Markowi Biernackiemu, że nie będą współpracować z prokuratorskimi „pezetami”, jeśli ich szefem dalej będzie Rychlik – wspomina jeden ze śledczych.

Z kolei w 2003 r. odwołania prokuratorów Rychlika i Nocunia – według rozmówców „Rz” – nie miały nic wspólnego z ich aktywnością w sprawie starachowickiej. – Stracili stanowiska za sprawę Romana Kluski (założyciel Optimusa bezpodstawnie zatrzymany za rzekome oszustwa podatkowe) – sugerują.

W sprawie starachowickiej zasługi mają tylko kieleccy prokuratorzy i policjanci, którzy bezkompromisowo doprowadzili ją do końca – mówi nam osoba zaangażowana w śledztwo.

– Doceniam profesjonalizm Olejnika, ale nieraz trudno mi było zrozumieć jego intencje – mówi Zbigniew Wassermann, poseł PiS.

Swoje porażki Olejnik dyplomatycznie przemilcza, ale w jego karierze są ciemne plamy. Kiedy był zastępcą prokuratora generalnego, zatrzymano Marcina Tylickiego, byłego asystenta szefa orlenowskiej komisji śledczej posła Józefa Gruszki, i postawiono mu wyssany z palca zarzut szpiegostwa (sąd potem go uniewinnił).

– Rola Olejnika w sprawie asystenta posła Gruszki jest nieciekawa – uważa Wassermann.

Łódzki sędzia Andrzej Ritmann tak wspomina współpracę z Olejnikiem: – Można o nim powiedziećhttp://providers.pap.com.pl/plus/Serwis PLUS PAP wiele dobrych rzeczy. Był zawsze przygotowany na rozprawach. Jego zaangażowanie się w politykę było błędem. To nie jest miejsce dla praktyków, gdyż nie zawsze potem mają do czego wracać.

– Dziwi mnie, że dopiero po tylu latach pan Olejnik przypomina sobie o naciskach – mówi prezes Stowarzyszenia Prokuratorów Ad Vocem Małgorzata Bednarek.[ramka][srodtytul]Opinie[/srodtytul]

[b]Cezary Kiszka, prezes Stowarzyszenia Prokuratorów RP[/b]

Prokurator Kazimierz Olejnik przekazał nam ten materiał po tym, gdy odmówiono mu publikacji w związku z Jubileuszem Wydziałów do spraw Przestępczości Zorganizowanej. Nie chcę komentować jego treści.Jednak jako stowarzyszenie uważamy, że ta odmowa jest nieuzasadniona,bo prokurator Olejnik nie pisze niczego kontrowersyjnego. Jest zasłużonym prokuratorem, jeśli chodzi o walkę z przestępczością zorganizowaną. Jego głos jest ważny w środowisku.Tekst zostanie opublikowany w kwartalniku"Prokuratura".

[i]not. t.piet.[/i]

[b]Jacek Skała, współzałożyciel Komitetu Obrony Prokuratorów[/b]

Publikacja pokazuje w ujęciu historycznym, jak słabe są gwarancje niezależności prokuratury. Jest to instytucja poddawana politycznym naciskom bez względu na barwę opcji politycznej, która jest przy władzy. Olejnik opisuje niebezpieczny zwyczaj namaszczania funkcyjnych prokuratorów przez polityków i wywierania wpływu na kadry prokuratury. To może mieć miejsce również dzisiaj. Bez wzmocnienia konstytucyjnego tej instytucji, wprowadzenia kadencyjności jej szefów, trudno będzie jej zachować apolityczność i niezależność.

[i]not. t.piet.[/i]

[b]Małgorzata Bednarek, prezes Stowarzyszenia Prokuratorów Ad Vocem[/b]

Publikacja prokuratora Olejnika jest bardzo emocjonalna i jednostronna. Dziwi mnie, że dopiero po tylu latach pan Olejnik przypomina sobie o naciskach.Ktoś, kto uważa się za niezłomnego prokuratora, powinien od razu reagować na wszelkie nieprawidłowości i się im przeciwstawiać, nawet narażając się na utratę stanowiska. A pan Olejnik mógł zrobić wiele dla prokuratury, aby zapewnić jej niezależność, ponieważ zajmował bardzo wysokie stanowiska i miał realny wpływ na wiele spraw.

[i]not.graż[/i][/ramka]

[ramka][b]Sprawny prokurator, ale z ciągotami do polityki[/b] – to opinie osób, które znają Kazimierza Olejnika. Zaczynał w Łodzi, gdzie zasłynął rozbiciem tzw. łódzkiej ośmiornicy – po tej sprawie okrzyknięto go "polskim Falcone" (od nazwiska włoskiego prokuratora znanego z walki z mafią). W 2000 r. został szefem łódzkiej Prokuratury Okręgowej, rok później – p.o. szefa apelacyjnej. Kiedy SLD wygrało wybory, minister sprawiedliwości Barbara Piwnik nagle odesłała go do prokuratury okręgowej. Mówiono, że w sprawie ośmiornicy popełnił błędy.

Na szerokie wody wypłynął w 2003 r., gdy minister Grzegorz Kurczuk powołał go na zastępcę prokuratora generalnego. Olejnik nadzorował śledztwa dotyczące afer: Rywina i starachowickiej. Ale też sprawę porwania Krzysztofa Olewnika w czasie, kiedy policja popełniła wiele błędów.

Nie krył lewicowych przekonań. W 1980 r. zapisał się do PZPR. Należał do Stowarzyszenia "Ordynacka". Wystąpił z niego, gdy wybuchła afera Rywina. W 2005 r. po wypadku samochodowym poszedł na prokuratorską emeryturę. Śledczy plotkują, że chce wrócić do prokuratury.

[i]graż[/i][/ramka]

Prokuratura Krajowa postanowiła uczcić 15-lecie wydziałów zajmujących się zwalczaniem przestępczości zorganizowanej specjalną publikacją. Tekst do niej zamówiła u byłego zastępcy prokuratora generalnego Kazimierza Olejnika. Zyskał przed laty rozgłos jako ten, który doprowadził do osądzenia tak zwanej łódzkiej ośmiornicy.

Ale dyrektor Biura do spraw Przestępczości Zorganizowanej (PZ) Krzysztof Parchimowicz ocenił tekst jako niepoprawny politycznie i odmówił publikacji. Umieściło go na swej stronie internetowej Stowarzyszenie Prokuratorów RP [link=http://www.sprp.org.pl]www.sprp.org.pl[/link].

Pozostało 93% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo