“Czy szyfrant zdradził?” - pyta na pierwszej stronie “Dziennik”. “Poszukiwany od trzech miesięcy szyfrant wojskowych służb specjalnych Stefan Zielonka prawdopodobnie zaplanował swoje zniknięcie. Taki jest w tej chwili najbardziej prawdopodobny scenariusz” - czytamy. Jak zauważa gazeta osoby próbując rozwikłać jedną z największych zagadek w historii polskich służb zakładały już, że Zielonka popełnił samobójstwo, że miał wypadek lub że stał się ofiarą napadu. Teraz skłaniają się jednak do wersji, że sprytny szyfrant sam wszystko zaplanował i dał się wywieźć służbom obcego wywiadu. Jak przekonuje były szef WSI Marek Dukaczewski, takie rzeczy wciąż się zdarzają, i to nie tylko w książkach szpiegowskich. A członek speckomisji ds. służb specjalnych Zbigniew Wasserman (PiS) zwraca uwagę, że afera z Zielonką pokazuje, iż nikt nie monitoruje pracowników służb.
Z kolei “Gazeta Wyborcza” próbuje zrozumieć tajemnicze transakcje polskiego rządu z Katarem. Czy “rząd zachęcił inwestorów do stoczni w Szczecinie i Gdyni tym, że za gaz z Kataru zapłacił znacznie więcej niż inni? Twardych dowodów nie ma, ale wskazują na to poszlaki” - czytamy w tekście na pierwszej stronie gazety. O tym, że za transakcją może kryć się niewygodna dla rządu Donalda Tuska prawda, może - według “GW” - świadczyć niezrozumiała tajemniczość Ministerstwa Skarbu, które wielokrotnie zmieniało wersje dotyczące sprzedaży majątku stoczni. “Sprzedaż majątku odbywała się pod presją czasu i UE. Rząd chciał za wszelką cenę znaleźć inwestorów dla upadłych stoczni, otrąbić sukces i uspokoić wściekłych stoczniowców” - przypomina “Wyborcza” i podkreśla, że choć minister Aleksander Grad zapowiadał, iż ujawni, kto jest właściwie inwestorem i co z nim wynegocjował, to do tej pory tego nie zrobił. Dlaczego? Otóż “GW” podejrzewa, że Polska skusiła Katar do inwestycji w nasze podupadłe stocznie, podpisując 20-letni kontrakt na dostawę do Polski skroplonego gazu za 550 dolarów za tonę, choć w tym samym czasie Japończycy wynegocjowali stawkę 450 dolarów za tonę. PGNiG ma kupować z Kataru milion ton rocznie, więc co roku Katar zarobi na nas o 100 mln dolarów więcej niż na Japończykach. A kto pokryje ostateczny rachunek za polityczny sukces rządu Tuska? Oczywiście my wszyscy, czyli konsumenci gazu.
O bezkarnych politykach pisze też “Fakt”, ale ponieważ bezkarność rządzących od dawna nie jest już tajemnicą, to zakończmy ten przegląd materiałem z ostatniej strony tego dziennika. “Czy ktoś zabił Jacksona?” - pyta dziennik. Twierdzi tak szef policji z Los Angeles William Bratton. “Jego zdaniem, któryś z lekarzy opiekujących się gwiazdorem być może przesadził z lekami. Mógł przepisać mu zbyt silne środki, albo wstrzyknąć po prostu za dużą dawkę” - czytamy. Tajemnicę ma rozwikłać autopsja mózgu i ciała gwiazdora. Wyniki będą pewnie wyjątkowo trudne do zanalizowania, bo, jak pisze “Fakt”, Jacko każdej doby zażywał 55 różnych pastylek, a jakby tego było mało, najsilniejsze środki brał dożylnie. Który lek zabił gwiazdę popu? Na rozwikłanie tej zagadki przyjdzie nam jeszcze poczekać…
[ramka][link=http://blog.rp.pl/przybylski/2009/07/11/zdradziecki-szyfrant-i-tajemnicze-transakcje-z-katarem/]Skomentuj[/link][/ramka]