Reklama

Wschodnie placówki dla Pałacu

Prezydent chce mieć wpływ na wybór ambasadorów w Kijowie i Moskwie – ustaliła „Rz”

Publikacja: 15.07.2009 04:09

Prezydent Lech Kaczyński

Prezydent Lech Kaczyński

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

W poniedziałek Lech Kaczyński zaproponował rządowi kompromis dotyczący powoływania nowych ambasadorów. Miałby on polegać na tym, że część kandydatów na placówki typowałby premier Donald Tusk, a część prezydent.

Jak dowiedziała się „Rz” od rozmówców z otoczenia premiera i prezydenta, głowie państwa zależy szczególnie na tym, by współdecydować o obsadzeniu ambasad na Wschodzie.

– Biorąc pod uwagę zaangażowanie prezydenta w politykę wschodnią, można się spodziewać, że będzie sobie rościł prawo do zabierania głosu w tej sprawie – ocenia Krzysztof Lisek, eurodeputowany PO.

Kwestia jest o tyle istotna, że jesienią zaczyna się wymiana ambasadorów m.in. w Kijowie, Rydze i Wilnie. A na przełomie tego i przyszłego roku może dojść do zmiany naszego przedstawiciela w Moskwie. Nieoficjalnie wśród kandydatur wymienia się wiceministra spraw zagranicznych Andrzeja Kremera. Ale niewykluczone, że prezydent będzie miał swojego kandydata. Nieoficjalnie wiadomo, że wcześniej na tę placówkę chciał wysłać Annę Fotygę.

Dzięki chwilowemu zawieszeniu broni między MSZ a Pałacem Prezydenckim kilka miesięcy temu ambasadorem w Gruzji została Urszula Doroszewska, była dyrektor w Kancelarii Prezydenta.

Reklama
Reklama

Lisek jednak krytykuje pomysł kompromisu. – Do tej pory 95 procent placówek objęli zawodowi dyplomaci, a nie kandydaci wskazani przez premiera czy prezydenta – mówi „Rz”.

Z kolei Karol Karski z PiS, wiceszef Komisji Spraw Zagranicznych, przekonuje, że rząd powinien uwzględniać głos prezydenta nie tylko w wypadku placówek na Wschodzie, ale także wszystkich ambasad.

Konflikt wokół nominowania ambasadorów rozgorzał między MSZ i Kancelarią Prezydenta na nowo, gdy minister Radosław Sikorski zarzucił Lechowi Kaczyńskiemu, że ociąga się z podpisaniem 100 dokumentów niezbędnych do funkcjonowania ambasad. Prezydent z kolei zarzuca MSZ, że pomija jego głos w procedurze nominacji ambasadorów i przesyła mu wnioski już po zaakceptowaniu kandydatów przez kraje przyjmujące.

Sprawą ma się w piątek zająć Sejmowa Komisja Spraw Zagranicznych. Jej przewodniczący Andrzej Halicki z PO zaprosił na posiedzenie szefa prezydenckiej kancelarii Piotra Kownackiego. – Chcemy wysłuchać przedstawicieli kancelarii i MSZ, bo pojawiają się rozbieżności w podawanych przez nich danych w mediach – mówi „Rz” Halicki – Będziemy namawiać ich do poprawienia komunikacji.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=d.kolakowska@rp.pl]d.kolakowska@rp.pl[/mail]

W poniedziałek Lech Kaczyński zaproponował rządowi kompromis dotyczący powoływania nowych ambasadorów. Miałby on polegać na tym, że część kandydatów na placówki typowałby premier Donald Tusk, a część prezydent.

Jak dowiedziała się „Rz” od rozmówców z otoczenia premiera i prezydenta, głowie państwa zależy szczególnie na tym, by współdecydować o obsadzeniu ambasad na Wschodzie.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
warszawa
Mieszkańcy Wilanowa kontra Dino. Jak może zakończyć się ten konflikt?
Kraj
Wolność nie jest dana raz na zawsze
Kraj
Zaprzysiężenie Prezydenta RP Karola Nawrockiego. Program uroczystości, marsz i utrudnienia w ruchu
warszawa
Dziwidło olbrzymie zakwitło! Drugi raz w historii Polski
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama