Generał i Katarczycy

Jakie były najważniejsze wydarzenia letniego sezonu ogórkowego 2009 r.

Aktualizacja: 29.08.2009 04:58 Publikacja: 28.08.2009 22:17

Ciekawy sposób na zaistnienie w sezonie ogórkowym wybrał Waldemar Pawlak. Wicepremier ostro skrytyko

Ciekawy sposób na zaistnienie w sezonie ogórkowym wybrał Waldemar Pawlak. Wicepremier ostro skrytykował PO w wywiadzie dla „Newsweeka”

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Lato 2009 w porównaniu z poprzednimi było pod względem politycznej ciszy wyjątkowe. Na horyzoncie nie było widać żadnych wyborów – ani parlamentarnych, ani prezydenckich.

I gdy w ostatni wtorek dziennikarze sejmowi otrzymali wiadomość SMS informującą o konferencji Zbigniewa Chlebowskiego, przewodniczącego Klubu Platformy Obywatelskiej, było już jasne: sezon ogórkowy w polityce właśnie się skończył.

Przez najbliższe dziesięć miesięcy wiadomości o kolejnych konferencjach "Chlebusia" (jak jest nazywany przez klubowych kolegów) będą dziennikarskim chlebem powszednim. A opalenizna, którą posłowie nabyli w trakcie kilkutygodniowych parlamentarnych wakacji, zmieni się w szarzyznę zmęczonych twarzy.

[srodtytul]Stocznia i generał[/srodtytul]

W opinii Jarosława Flisa, socjologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego, sezon ogórkowy warto wykorzystać, by medialnie zaistnieć. Na rynku jest wtedy luka. Niewiele się dzieje, więc dziennikarze biorą to, co politycy dają. Choć wtedy wyborcy są zajęci wysoką temperaturą powietrza i własnym wypoczynkiem. – Zbyt wiele politycy nie powinni sobie obiecywać po aktywności w tym okresie – zaznacza Flis.

Najważniejszymi medialnymi wydarzeniami lata 2009 były sprzedaż, a właściwe niesprzedaż polskich stoczni Katarowi oraz szczera wypowiedź generała Waldemara Skrzypczaka, dowódcy Wojsk Lądowych, na temat kondycji polskiej armii.

Flis podkreśla wagę pierwszej sprawy. Jego zdaniem w obu przypadkach reakcje opozycji były opóźnione. – Ale może to dobrze dla opozycji, bo gdyby reagowała jak zawsze, to Polacy przyjęliby krytykę rządzących w jej wykonaniu jako propagandową grę – mówi socjolog.

A tak najprawdopodobniej wyborcy użyli własnych ocen. I notowania Platformy pod koniec sierpnia spadły poniżej magicznej granicy 50 procent, umożliwiającej samodzielne rządy.

Fiasko rozmów z Katarczykami (co prawda minister Grad dalej zapewnia opinię publiczną, że rozmowy są wciąż prowadzone) mogło bowiem skutecznie im sugerować, że to, co mówi opozycja, jest prawdą. Że Platforma nie tyle dba o interes Polski, ile o własny PR, z którego jej przywódca uczynił bożka.

I trudno im się dziwić. Bo jeśli ze sprzedaży polskich stoczni PO uczyniła oręż wyborczy w kampanii do Parlamentu Europejskiego, to nic dziwnego, że krótko po jej zakończeniu – i spektakularnym fiasku rozmów – wyborcy uznali, że zaufanie, jakim obdarzyli tę partię, może być mocno na wyrost.

Jeśli do tego dodać sytuację w polskiej armii opisaną przez generała Waldemara Skrzypczaka, to Platformie niespecjalnie posłużył sezon na ogórki. Tyle że na medialne zaistnienie tych wydarzeń politycy nie mieli bezpośredniego wpływu. I śmierć polskiego kapitana w Afganistanie, i wolta katarskiej spółki były poza ich zasięgiem (choć rząd tego tajemniczego inwestora sam wybrał, tyle że przed ogórkowym sezonem).

[srodtytul]Świadoma kreacja [/srodtytul]

W czasie sezonu ogórkowego politycy mają do wyboru dwie drogi. Albo chwilowo zawiesić na kołku swoją medialno -polityczną aktywność, oddając się uciechom urlopu, albo wpasować się w niszę, która tworzy wakacyjny bezruch. – Obie metody są uprawnione, tak jak uprawnione są szkoły falenicka i otwocka – uważa Ludwik Dorn, obecnie poseł niezrzeszony.

Tę drugą drogę wybrali Paweł Piskorski i Andrzej Olechowski. Lipiec był ich. Podczas medialnej posuchy przystąpili do politycznej ofensywy. O ich planach i zamierzeniach Stronnictwa Demokratycznego obficie informowali dziennikarze, bo dostarczono im świeżego towaru.

Sondażowy skutek był żaden. SD w kolejnych badaniach uzyskuje od 0 do 2 procent poparcia.

– Liczymy na tzw. efekt odłożony. Jeśli zdać się na opinię socjologów, to poparcie dla Stronnictwa powinno po letniej ofensywie pójść w górę jesienią – przekonuje Piskorski.

[srodtytul]Lato bez wyborów[/srodtytul]

Następne lato już tak spokojne nie będzie. A to z powodu wyborów, i to podwójnych. Bo i samorządowych, i prezydenckich. Politycy zamiast kiszenia ogórków zajmą się tym, co jest ich profesją.

Choć może jakiś poseł, na przykład Sebastian Karpiniuk z PO, będzie pokazywał na plaży opalony tors, tak jak w tym roku. I będzie tłumaczył, że ze zdjęciami, które się ukazały w jednym z tabloidów, nie ma nic wspólnego. Że były robione bez jego zgody. Bo przecież bycie w slipkach na plaży to coś zupełnie normalnego, a nawet oczywistego. Szkopuł w tym, że poseł został sfotografowany w dżinsach, mimo nagiego torsu. Może ma po prostu brzydkie nogi?

Lato 2009 w porównaniu z poprzednimi było pod względem politycznej ciszy wyjątkowe. Na horyzoncie nie było widać żadnych wyborów – ani parlamentarnych, ani prezydenckich.

I gdy w ostatni wtorek dziennikarze sejmowi otrzymali wiadomość SMS informującą o konferencji Zbigniewa Chlebowskiego, przewodniczącego Klubu Platformy Obywatelskiej, było już jasne: sezon ogórkowy w polityce właśnie się skończył.

Pozostało 91% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo