Chemik Saddama pracuje w Polsce

Naukowiec, który zdradził sekrety broni masowego rażenia irackiego dyktatora, ukrywa się w naszym kraju.

Aktualizacja: 14.09.2009 11:21 Publikacja: 14.09.2009 06:38

Chemik Saddama pracuje w Polsce

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

Istnienie i działalność doktora Z. jest jedną z najściślej chronionych tajemnic wywiadu ostatniego dwudziestolecia. Z. wygląda na nieco ponad pięćdziesiąt lat. Pochodzi z irackiej al Safranii. Jest wybitnym chemikiem. Przed wybuchem w marcu 2003 r. drugiej wojny w Iraku mieszkał w Bagdadzie.

Jak dowiedziała się „Rz”, doktor Z. był jednym z filarów irackiego projektu „555”, jednego z najtajniejszych przedsięwzięć technologicznych dotyczących m.in. broni masowego rażenia, osobiście nadzorowanego niegdyś przez Saddama Husajna. Potwierdzają to raporty pracującego dla WSI agenta o kryptonimie „LYHUNT/103”.

[srodtytul]Ucieczka do Polski[/srodtytul]

W grudniu 2004 r. dr Z. wraz z rodziną – żoną i córką – przybył do naszego kraju jako uchodźca. Przez pierwsze sześć miesięcy rodzina naukowca mieszkała w jednym z podwarszawskich ośrodków Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Potem dostała mieszkanie.

Ewa Piechota z Urzędu ds. Cudzoziemców nie chciała ujawnić żadnych szczegółów związanych z okolicznościami ich przyjazdu do Polski. „Rz” ustaliła jednak, że tajemniczy naukowiec Saddama bardzo dobrze zna Polskę – w czasach PRL studiował w naszym kraju, zrobił tu nawet doktorat z chemii. I właśnie wtedy poznał swoją przyszłą żonę Zofię (dane zmienione).

Projekt „555” został uruchomiony w Iraku w latach 80. Skierowano do niego najlepszych naukowców z różnych dziedzin. – W zamian ci fachowcy cieszyli się wieloma przywilejami – mówi „Rz” oficer byłych Wojskowych Służb Informacyjnych zajmujący się sprawami irackimi. – Mogli m.in. bez żadnych problemów poruszać się po kraju, bo posiadali specjalne legitymacje. Jedynym ograniczeniem był wstęp do pałaców Saddama. Poza tym mieli również bardzo ułatwiony dostęp do towarów luksusowych – opowiada nasz informator.

Podkreśla, że wiedza dr. Z. była bardzo duża. Znał rozmieszczenie tajnych laboratoriów dyktatora. Po przyjeździe do Polski naukowiec przekazał WSI cenne informacje o podziemnych schronach niedaleko Baii, a także o materiałach radioaktywnych i chemicznych składowanych w Iraku. Z ustaleń „Rz” wynika, że dr Z. znalazł zatrudnienie jako chemik w jednym z polskich wojskowych laboratoriów.

– To normalne, że chce się skorzystać z wiedzy takich ludzi – mówi „Rz” gen. Gromosław Czempiński, były szef Urzędu Ochrony Państwa. – Weryfikuje się najpierw uzyskane od nich dane, sprawdza wiedzę i ewentualną przydatność. Kto nie pracował bezpośrednio nad bronią chemiczną lub biologiczną, a jest oceniany wysoko, dostaje propozycję pracy dla nowego kraju – tłumaczy gen. Czempiński.

[srodtytul]Polska – tak, USA – nie[/srodtytul]

Z ustaleń „Rz” wynika, że dr Z. nie jest jedynym naukowcem irackim, który znalazł schronienie w Polsce. Wysoki rangą oficer byłego WSI, znajdujący się w ścisłym kierownictwie wojskowych służb, przyznał w rozmowie z nami, że polskie służby chronią kilka takich osób. – To bardzo cenne źródła informacji – zaznacza. Tak cenne, że Amerykanie próbują je Polakom podbierać.

Gdy Z. przebywał już w Polsce, CIA próbowało go zwerbować i nakłonić do wyjazdu do USA. Kuszenia podjął się Teddy S. (z pochodzenia Polak, działający w naszym kraju pod przykrywką biznesmena). Próbował dotrzeć do naukowca przez żonę. Z. nie zgodził się jednak na propozycje Amerykanów. Chcieliśmy o nieudanym werbunku porozmawiać z Teddym S., ale prośba o spotkanie pozostała bez odpowiedzi.

– Irakijczycy wolą Polskę i chętnie zgadzają się na przyjazd do naszego kraju i współpracę z polskimi służbami. Jednocześnie kategorycznie odmawiając Amerykanom – podkreśla nasz rozmówca. – CIA zwykle się nie poddaje i liczy, że z czasem uda się ich przejąć.

Amerykanie mają też swoje sukcesy. Przekonali m.in. do współpracy Rihab Raszid Taha al Azzawi, nazwaną Doktor Bakterią. Zyskała swój przydomek jako specjalistka od broni biologicznej. Po inwazji na Irak sama oddała się w ręce Amerykanów.

[srodtytul]Co ukrywał dyktator[/srodtytul]

Przed atakiem na Irak w 2003 r. polskie służby znały nazwiska niemal stu osób na różne sposoby zaangażowanych w tajne projekty Saddama. Ten o kryptonimie „555”, przy którym pracował doktor Z., należał do najważniejszych. „Rz” zapytała o projekt obywatela jednego z krajów zachodnich pochodzenia polskiego, który miał dostęp do najważniejszych tajemnic NATO. – Czasami zdarzało się, że Saddam próbował kreować fikcyjne programy badawcze, na których badaniu mieli skupić się Amerykanie – tłumaczy nasz informator. – Wróg trwonił wtedy czas i pieniądze, ryzykował utratę źródeł: wszystko w pogoni za fikcją.

Początkowo za taki wybieg uznano „555”, ale po pierwszej inwazji amerykańskiej na Irak w 1990 r. udało się potwierdzić, że taki projekt rzeczywiście był realizowany, podkreśla rozmówca „Rz”.

Z naszych ustaleń wynika, że w latach 80. szefem programu „555” był Jalil D., niegdyś jeden z najbardziej wpływowych naukowców w Iraku. W latach 90. opuścił swój kraj i zamieszkał w Danii, gdzie znajduje się punkt kontaktowy Irakijczyków biorących udział w ważnych projektach realizowanych za Saddama. Jest nim niewielka restauracja prowadzona przez Dhia M.

– Tutaj zgłaszają się Irakijczycy, którzy mają tzw. problemy – opowiada „Rz” oficer wywiadu. – Załatwiane im są fałszywe dokumenty, nadaje się nową tożsamość czy też przekazuje ważne informacje – dodaje.

Próbowaliśmy się skontaktować z D. poprzez jego syna i porozmawiać o projekcie „555” oraz roli doktora Z. w jego tworzeniu. Nie odpowiedział na przesłane e-mailem pytania. Sam doktor Z. także jest dziś nieosiągalny.

– Nie będzie chciał się spotkać, bo jest ciężko chory – powiedziała „Rz” żona naukowca. Nasze źródła w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego potwierdziły tę informację.

Istnienie i działalność doktora Z. jest jedną z najściślej chronionych tajemnic wywiadu ostatniego dwudziestolecia. Z. wygląda na nieco ponad pięćdziesiąt lat. Pochodzi z irackiej al Safranii. Jest wybitnym chemikiem. Przed wybuchem w marcu 2003 r. drugiej wojny w Iraku mieszkał w Bagdadzie.

Jak dowiedziała się „Rz”, doktor Z. był jednym z filarów irackiego projektu „555”, jednego z najtajniejszych przedsięwzięć technologicznych dotyczących m.in. broni masowego rażenia, osobiście nadzorowanego niegdyś przez Saddama Husajna. Potwierdzają to raporty pracującego dla WSI agenta o kryptonimie „LYHUNT/103”.

Pozostało 90% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo