W „Polsce The Times” Piotr Zaremba wskazuje, że debata o porażkach i sukcesach gabinetu Tuska jest w polskich warunkach dość skrzywiona: „jeśli przyjąć, że rocznice rządu to rundy meczu, jest to w dużej mierze rozgrywka bez sędziów, którzy mogliby nas choć przybliżyć do prawdziwych wyników. Media, opiniotwórcze elity, które dwa lata temu zainwestowały w ekipę Donalda Tuska, nie rezygnują z inwestycji. Hasło „Tusku musisz” umieszczone w kampanii 2007 na okładce opiniotwórczego tygodnika zmienia się często w hasło „Tusku , możesz robić co chcesz”.
Czy Zaremba nie przesadza?
[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/semka/2009/11/16/dwa-lata-hasla-tusku-musisz-trwac/]skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]
Oto na łamach „Gazety Wyborczej” czytamy dziś cały blok materiałów rozpoczynających ocenę kolejnych resortów i oceny wypadają niekiedy bardzo surowo. Zerknijmy na tytuły: „Zdrowie: aktywnie ale czy sensownie?”; „Walka z dyskryminacją: uniki pełnomocnika”; „Drogi: od ściany do ściany”, i wreszcie podsumowanie: „Zadyszka na półmetku”. Jeśli „GW” jest tak krytyczna to czy można twierdzić, że hasło „Tusku musisz wszystko nadal obowiązuje?
Odpowiadam tak – bo różnica między ocenianiem rządu PiS a rządu PO sprowadza się do jednej istotnej rzeczy. Rozmaite błędy poprzedniej ekipy kreowano w wielu mediach jako dowód na kryzys państwa i stan zagrożenia polskiej demokracji. Porażki lub niekiedy bardzo groźne praktyki obecnego rządu – pozbawione tej otoczki zagrożenia każdego Polaka – jawią się jako grzeszki, które - choć przykre - nie zmieniają biegu świata.