Wyrok w sprawie, którą Lech Wałęsa wytoczył Krzysztofowi Wyszkowskiemu, zapadł już 17 sierpnia. Jednak sąd postanowił odroczyć jego ogłoszenie do 31 sierpnia do godziny 15. W tym czasie zakończone już zostaną uroczystości rocznicowe wydarzeń z sierpnia 1980 r.
Były prezydent pozwał byłego działacza Wolnych Związków Zawodowych za wypowiedź w TVN 24 w 2005 roku. Wyszkowski komentował tam przyznanie Wałęsie przez IPN statusu poszkodowanego. Podtrzymał swoją opinię, że legendarny działacz „Solidarności” był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie Bolek.
Pełnomocniczka Wyszkowskiego mecenas Jolanta Strzelecka jest przekonana, że sąd powinien oddalić pozew byłego prezydenta, który domaga się przeprosin. – Na niekorzyść Wałęsy świadczą zeznania trzech świadków – zaznacza.
Chodzi o zeznania dwóch historyków – dr. Sławomira Cenckiewicza (współautora książki „SB a Lech Wałęsa”) i dr. Henryka Kuli, oraz zeznania funkcjonariusza SB Janusza Stachowiaka.
Ten ostatni jest oficerem, który prowadził dokumentację TW „Bolka”. Przed sądem zeznał, że pod tym pseudonimem był zarejestrowany Lech Wałęsa. Stwierdził, że z dokumentów wynikało, iż Wałęsa był uważany za wartościowego tajnego współpracownika, który odbywał liczne spotkania z funkcjonariuszami SB, udzielał informacji, które podpisywał pseudonimem, oraz że był sowicie wynagradzany.