Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega mieszkańców południowych i centralnych województw, ale w tej chwili - jak dowiedziała się rp.pl - nie prognozuje takiego podwyższenia stanu wód w rzekach, które mogłoby doprowadzić do przejścia kolejnych fal powodziowych. Takiej sytuacji nie można jednak wykluczyć. Wszystko zależy od rozwoju sytuacji.
Według prognoz, na południu kraju deszcz zacznie padać już dziś wieczorem albo w nocy; w Polsce centralnej najintensywniej będzie padać od jutra rano.
Na [b]Dolnym Śląsku[/b] padać ma do godzin porannych w środę. Lokalnie może spaść nawet od 30 do 40 l wody na m kw. Mogą tam zostać przekroczone stany ostrzegawcze w rzekach. Lokalnie w zlewniach Olzy, Białej Głuchołaskiej, Kwisy i górnej Nysy Łużyckiej stany alarmowe mogą zostać przekroczone o 10 do 30 cm. Także w kolejnych dniach ma nastąpić wzrost poziomu rzek.
W [b]województwie śląskim[/b] w ciągu pierwszej doby spaść może 70-80 litrów wody; tyle samo następnego dnia. W zlewniach Małej Wisły, Przemszy i Soły prognozowane są tam wzrosty poziomu wody, lokalnie z możliwością przekroczenia stanów ostrzegawczych.
W [b]województwie małopolskim[/b] od dzisiejszego do jutrzejszego wieczora Instytut prognozuje opady deszczu rzędu 70-80 l, a następnej doby - 60-70 l. W nocy lokalnie mogą wystąpić przekroczenia stanów ostrzegawczych na rzekach w zlewniach Skawy, Raby, Dunajca i Ropy, a także na mniejszych bezpośrednich dopływach Wisły.