Takie informacje siostra zamordowanego uzyskała od prokuratorów. Prawdopodobnie krew należy do dwóch mężczyzn, których tożsamości dotychczas nie zidentyfikowano. Jedna z próbek - co do tego prokuratura ma pewność - pochodzi z czasów porwania Krzysztofa Olewnika. Zabezpieczone próbki innych śladów biologicznych, w tym również krwi, pochodzą z innego okresu.
Prokuratura będzie rozpatrywać możliwość zabójstwa lub postrzelenia w domu Olewników.
Danuta Olewnik przed wejściem do prokuratury mówiła, że rodzina oczekuje, iż w czasie spotkania uda jej się dowiedzieć czegoś więcej na temat ostatnich ustaleń w postępowaniu prowadzonym przez gdańskich śledczych. - Jesteśmy tu dziś m.in. po to, by usłyszeć, które sensacje, wiadomości (pojawiające się w mediach) są prawdziwe, a które nie - powiedziała Olewnik.
Spotkanie jest jednym z kolejnych spotkań przedstawicieli jej rodziny z gdańskimi prokuratorami. - Dopóki się nie zakończy śledztwo, my będziemy tutaj przyjeżdżać. Czy to są rozmowy, czy spotkania, czy wgląd w dokumenty - musimy mieć wgląd, żebyśmy wiedzieli, co się dzieje - powiedziała Olewnik.
Na pytanie o to, czy rodzina ma żal do prokuratorów o to, że to od dziennikarzy dowiaduje się o nowych hipotezach pojawiających się w śledztwie, Olewnik powiedziała: - To może jest taki dyskomfort, ale nie mamy żalu, bo prokuratura robi to, co do niej należy. - Natomiast dziwni nas to, że we wtorek było tak dużo sensacyjnych informacji, które potem były dementowane przez prokuratora - dodała Olewnik.