Sprawę tę jako pierwsza poruszyła "Rzeczpospolita" w artykule Pawła Reszki i Michała Majewskiego [link=http://www.rp.pl/artykul/61991,590409_Oskarzony--Piotr-Kownacki.html]"Oskarżony Piotr Kownacki"[/link]. W tekście autorzy ujawnili, że podczas śledztwa sprawdzane były listy połączeń Lecha i Marii Kaczyńskich, do których miała dostęp ABW.
Zdaniem posłów PiS to "afera na miarę amerykańskiej Watergate".
Prawo i Sprawiedliwość domaga się wyjaśnienia, czy o inwigilowaniu prezydenckiej pary wiedział premier Donald Tusk. Żąda też zwołania w tej sprawie posiedzenia Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Domaga się informacji od szefa ABW Krzysztofa Bondaryka, ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego i prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.
[srodtytul]Prokuratura zaprzecza[/srodtytul]
Nie było inwigilacji Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki - powiedział prokurator Dariusz Ślepokura, p.o. rzecznik prokuratury. Dodał, że planowano przesłuchanie Lecha Kaczyńskiego w charakterze świadka. Nie występowano natomiast o billingi prezydenckiej pary.