Sąd uniewinnił Czesława Kiszczaka

Według sądu nie ma dowodów na to, że Czesław Kiszczak przyczynił się do masakry górników w 1981 r.

Publikacja: 26.04.2011 20:31

W wyniku pacyfikacji kopalni Wujek16 grudnia 1981 r. zginęło dziewięciu górników

W wyniku pacyfikacji kopalni Wujek16 grudnia 1981 r. zginęło dziewięciu górników

Foto: PAP/CAF

Sąd pierwszej instancji uniewinnił wczoraj gen. Czesława Kiszczaka oskarżonego o przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników z kopalni Wujek.

To już czwarty proces generała w tej sprawie (najpierw go uniewinniono, potem skazano na dwa lata w zawieszeniu, następnie sąd uznał, że sprawa się przedawniła; w 2009 r. sąd apelacyjny nakazał ponowny proces).

Według wczorajszego wyroku, który w Sądzie Okręgowym w Warszawie ogłosił sędzia Marek Walczak, nie udowodniono, że działania Kiszczaka – w czasie wprowadzenia stanu wojennego szefa MSW – przyczyniły się do śmierci górników z katowickiej kopalni.

Szyfrogram  a użycie broni

Kluczowy dla oceny winy gen. Kiszczaka miał być szyfrogram, który w dniu wprowadzenia stanu wojennego (13 grudnia 1981 r.) wysłał do jednostek milicji mających m.in. pacyfikować zakłady, które wszczęły strajk. Właśnie na tej podstawie katowicka prokuratura oskarżyła byłego szefa MSW o umyślne sprowadzenie "powszechnego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia ludzi".

Szyfrogram został wydany bez podstawy prawnej. W dodatku w marcu 2011 r. Trybunał Konstytucyjny uznał dekret o stanie wojennym za niezgodne z ówczesną i obecną konstytucją. – Tym bardziej ten wyrok jest dla mnie zaskoczeniem – mówi "Rz" Andrzej Sznajder, historyk, z Biura Edukacji IPN, znawca tematyki o pacyfikacji kopalni Wujek.

Warszawski sąd ocenił jednak, że ani prokuratura, ani oskarżyciele posiłkowi nie wykazali, że szyfrogram pozostawał w jakimkolwiek związku z decyzją o użyciu broni w kopalniach Wujek i Manifest Lipcowy.

– Sąd, rozumiejąc dramat tej całej sytuacji, nie jest sądem, który może osądzić i poprawić historię, zadośćuczynić temu złemu, co się stało; sąd może ustalić winny lub niewinny (...) to wszystko, więcej sąd nie może – mówił sędzia Walczak.

Kiszczak za każdym razem podkreślał, że nie rozumie oskarżenia, bo nie naruszył prawa. – Oskarżenie jest niezgodne z prawdą i niepoparte żadnymi dowodami – mówił wczoraj przed sądem. Wcześniej zapewniał, że wręcz zakazał użycia broni w Wujku, gdy zwracał się o to do niego szef MO na Śląsku (Jerzy Gruba nie żyje od wielu lat – red.) oraz nakazał wycofanie MO i wojska z kopalni. Według Kiszczaka milicjanci strzelali "spontanicznie, w obronie własnej". Ale taką ocenę odrzucił nawet Sąd Najwyższy, podtrzymując prawomocny wyrok skazujący zomowców na kary więzienia.

To było bezprawie

– Treść wyroku uniewinniającego pozostaje w sprzeczności z oceną dekretu przez Trybunał Konstytucyjny, który stwierdził, że dekret był aktem ustawowego bezprawia. W związku z tym ten, kto realizuje ustawowe bezprawie, ponosi odpowiedzialność za to, co czyni – komentuje prof. Witold Kulesza, prawnik z Uniwersytetu Łódzkiego, do 2006 r. dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. – Generał Kiszczak, co prawda, wysyłając szyfrogram, powtórzył tylko przepisy zawarte w dekrecie. Jednak to nie jest wystarczające do tego, żeby uwolnić generała od odpowiedzialności za śmierć ludzi. Jako funkcjonariusz państwa komunistycznego ponosi odpowiedzialność karną za stosowanie dekretu o stanie wojennym.

Mec. Maciej Bednarkiewicz, który reprezentuje w procesie rodziny ofiar, powiedział: – Wygląda na to, że sąd okręgowy nie uwzględnił uwag sądu apelacyjnego, który dał wyraźne wytyczne dotyczące konstrukcji prawnej i podejścia do oceny faktów w tym procesie. Nie rozumiem, dlaczego w uzasadnieniu podkreśla się, że nie udowodniono związku wydania przez Kiszczaka szyfrogramu z tym, że w Wujku ZOMO strzelało do górników. Przecież gen. Kiszczak nie jest oskarżony o to, że wydał rozkaz strzelania, tylko o to, że wydał taki szyfrogram, w którym zezwolono na użycie ostrej amunicji przeciwko protestującym. To było działanie niezgodne z prawem i tylko za to powinien zostać osądzony.

Mecenas podkreśla, że w podobnych procesach, np. w NRD, szefowie MSW zostali skazani za wydanie podobnych aktów prawnych. – Niestety, u nas wciąż sądy nie mogą się zdobyć na podobne osądzenie takich spraw – dodaje Bednarkiewicz i zapowiada, że rodziny górników będą w tej sprawie apelować. – Być może sprawa trafi do Sądu Najwyższego, a nawet do Strasburga – zapowiada.

On był Mocodawcą

– Wyrok miał być ogłoszony w środę, wybieraliśmy się na jego ogłoszenie – mówi "Rz" Stanisław Płatek, jeden z przywódców strajku górników w Wujku w grudniu 1981 r., ciężko ranny przez pacyfikujących kopalnię zomowców. – Kiszczak był mocodawcą tych, którzy do nas strzelali, a dowodem jest ten właśnie szyfrogram. On się pod nim podpisał. Dla mnie wyrok pokazuje, że są w tym kraju równi i równiejsi. Wyrokiem rozczarowany jest także prof. Andrzej Paczkowski, historyk. – Przez ponad 20 lat nie może w polskich sądach zapaść wyrok, który by czynił zadość ofiarom zbrodni popełnionych w PRL – ocenia prof. Paczkowski. Zwraca jednak uwagę, że istnieje różnica między prawdą historyczną a prawdą, która musi zostać udowodniona na sali sądowej.

– Z punktu widzenia historyka nie ma żadnych wątpliwości, że gen. Kiszczak przyczynił się do wydarzeń takich jak w Wujku – zauważa. – Jednak na sali sądowej sprawa wygląda nieco inaczej. Np. byli funkcjonariusze ZOMO zeznają na korzyść gen. Kiszczaka, a sąd bierze to pod uwagę.

Historyk Antoni Dudek z UJ:  – Nie wierzę w to, że funkcjonariusze z Katowic nie skontaktowali się z Kiszczakiem, a nawet z Jaruzelskim. Obaj musieli o tym wiedzieć i wydać rozkaz.

– Jeśli zomowcy zostali uznani za winnych śmierci górników, czy pozostaje nam sądzić, że działali na własną rękę, a nie z czyjegoś politycznego rozkazu? – mówi dr Andrzej Drogoń, prawnik i dyrektor katowickiego IPN.

maty

Czesław Kiszczak - były szef MSW, współautor stanu wojennego

Czesław Kiszczak karierę w PRL związał z wojskiem. Konkretnie: z kontrwywiadem. Zajmował się w nim m.in. oskarżaniami o szpiegostwo i dywersję żołnierzy gen. Andersa. Od 1957 r. zaczął służbę w Wojskowej Służbie Wewnętrznej. Tam szybko piął się po szczeblach kariery. Od odsunięcia od władzy Władysława Gomułki po wydarzeniach Grudnia '70 jeden z najbliższych współpracowników gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Od 1972 r. szef wojskowego wywiadu. Od 1981 r. szef MSW (podlegało mu SB). Członek WRON, brał udział we wprowadzeniu stanu wojennego. Zaangażowany w tuszowanie morderstw Grzegorza Przemyka, ks. Popiełuszki i innych naruszeń SB. Architekt Okrągłego Stołu w 1989 r. —js

Sąd pierwszej instancji uniewinnił wczoraj gen. Czesława Kiszczaka oskarżonego o przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników z kopalni Wujek.

To już czwarty proces generała w tej sprawie (najpierw go uniewinniono, potem skazano na dwa lata w zawieszeniu, następnie sąd uznał, że sprawa się przedawniła; w 2009 r. sąd apelacyjny nakazał ponowny proces).

Pozostało 94% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo