"Widać niezgodę w jej władzach, widać, że ich członkowie podważają wartość swego markowego produktu" – podkreśla Marek Markiewicz.
Adwokat i pierwszy szef KRRiT odniósł się do sytuacji w wydającej "Rz" spółce Presspublica. W ubiegłym tygodniu Maciej Łętowski i Artur Sierant, którzy w zarządzie reprezentują Skarb Państwa, przeprosili za opublikowany w "Rz" wywiad z Grzegorzem Braunem.
Reżyser podczas spotkania ze studentami na KUL użył pod adresem śp. abp. Józefa Życińskiego słów "kłamca" i "łajdak". Łętowski i Sierant wysłali list z przeprosinami do rektora uczelni. Prezes Presspubliki Paweł Bień uznał go za "wyraz ich prywatnych opinii".
Zdaniem Markiewicza można uznać, że list Łętowskiego i Sieranta "rażąco przekracza zakres zwykłych czynności spółki i nadużywa reguły dwuosobowej reprezentacji, skoro cały zarząd nie podjął w tej sprawie uchwały, a zasadą dotąd w statucie i regulaminie była autonomia redakcji".
Ekspert zauważa też, że w zewnętrznym odbiorze redakcja została ustawiona w opozycji do opinii części zarządu wydawcy.