Marek Markiewicz o sytuacji w Presspublice

Centrum Monitoringu Wolności Prasy publikuje opinię o przeprosinach dwóch członków zarządu Presspubliki za wywiad "Rz" z Grzegorzem Braunem

Publikacja: 24.05.2011 21:09

Marek Markiewicz o sytuacji w Presspublice

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

"Widać niezgodę w jej władzach, widać, że ich członkowie podważają wartość swego markowego produktu" – podkreśla Marek Markiewicz.

Adwokat i pierwszy szef KRRiT odniósł się do sytuacji w wydającej "Rz" spółce Presspublica. W ubiegłym tygodniu Maciej Łętowski i Artur Sierant, którzy w zarządzie reprezentują Skarb Państwa, przeprosili za opublikowany w "Rz" wywiad z Grzegorzem Braunem.

Reżyser podczas spotkania ze studentami na KUL użył pod adresem śp. abp. Józefa Życińskiego słów "kłamca" i "łajdak". Łętowski i Sierant wysłali list z przeprosinami do rektora uczelni. Prezes Presspubliki Paweł Bień uznał go za "wyraz ich prywatnych opinii".

Zdaniem Markiewicza można uznać, że list Łętowskiego i Sieranta "rażąco przekracza zakres zwykłych czynności spółki i nadużywa reguły dwuosobowej reprezentacji, skoro cały zarząd nie podjął w tej sprawie uchwały, a zasadą dotąd w statucie i regulaminie była autonomia redakcji".

Ekspert zauważa też, że w zewnętrznym odbiorze redakcja została ustawiona w opozycji do opinii części zarządu wydawcy.

Reklama
Reklama

"Redakcja zatem nie zna dnia i godziny i czeka, kiedy z najbliższego otoczenia, ale przecież władczego, wypłyną na zewnątrz nagany lub pochwały". Jego zdaniem konsekwencją takich działań może być utrata zaufania do gazety, czyli produktu spółki. "Tak być nie powinno, gdy dotyka to delikatnej sfery wolności mediów i wpływu właściciela na publikacje i filozofię redakcji" – podkreśla.

Kraj
Nieproszony gość z południa. Co warto wiedzieć o skupieńcu lipowym?
Kraj
Nowa Tęcza w ogniu pytań. Kontrowersje wokół odbudowy „Łuku LGBT”
Kraj
„Polityczne Michałki”: Hołownia między młotem a kowadłem, Tusk w trybie i stroju kryzysowym
Kraj
Rzeź wołyńska: wytracić Polaków, wyrugować polskość
Kraj
Uchwała antyalkoholowa skonstruowana pod Żabki? Radni o prohibicji w Warszawie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama