Mimo zniżek, powtarzanych przetargów samorządy mają kłopoty ze sprzedażą nawet najbardziej atrakcyjnych nieruchomości. Kryzys na rynku nieruchomości odczuwają Kraków, Poznań czy Wrocław. - Staramy się reagować na potrzeby rynku i oferować to, co nabywców znajdzie - mówi wiceprezydent Wrocławia Adam Grel.
Krakowowi już dwa razy nie udało się sprzedać działki przy ul. Starowiślnej za 5,4 mln zł. W styczniu po raz kolejny pod młotek pójdą dwie zabytkowe kamienice w centrum - przy Małym Rynku. Już raz nie znalazły nabywcy, więc przeceniono je o 5 proc. - do 10,2 i 14,8 mln zł. Nie ma też chętnego na dużą kamienicę niedaleko Wawelu.
Podobny trend widać w Poznaniu. Znacznie trudniej pozbyć się nieruchomości niż dwa, trzy lata temu, ceny spadają, a przetargi trzeba powtarzać - usłyszeliśmy w biurze prasowym magistratu.
- Kamienice sprzedają się trudno. Jednak ważna jest też taktyka. Jeśli nie ma chętnych na budynki, oferujemy działki. Dzięki temu, choć było trudniej niż w 2010 r. i około połowy przetargów się nie powiodło, ze sprzedaży nieruchomości uzyskaliśmy 290 mln zł - mówi wiceprezydent Grel. Na ten rok Wrocław planuje dochody z tego tytułu na 235 mln zł.