- Ich męstwo, patriotyczna postawa i przywiązanie do najwyższych wartości zasługuje na nasz podziw i szacunek - podkreśliła marszałek Ewa Kopacz.
Według TVN24 w tym momencie salę opuścili posłowie Ruchu Palikota i SLD. Dyrektor biura prasowego Ruchu w rozmowie z rp.pl stwierdziła, że w telewizji widziała wszystkich polityków jej partii na sali. Przemysław Wipler z PiS napisał na twitterze, że posłowie SLD spóźnili się na obrady specjalnie.
Poseł Sojuszu Tadeusz Iwiński w rozmowie z portalem gazeta.pl przyznaje, że jest krytyczne nastawiony do "1 marca jako państwowego święta Żołnierzy Wyklętych". - Reprezentowałem SLD w negocjacjach związanych z tym projektem i powiedziałem, że go nie poprzemy. Mamy natomiast własny projekt upamiętniający ofiary, które zginęły w okresie polskiej wojny domowej 1944-47. Mowa o 30 tys. ludzi - powiedział. Rp.pl nie udało się ustalić co polityk Sojuszu miał na myśli, mówiąc o wojnie domowej.
Jak powiedziano nam w biurze prasowym partii, Iwiński jest w drodze do Rosji. Będzie obserwatorem w czasie wyborów prezydenckich w tym kraju. Stanowisko SLD potwierdził wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich.
- Nie ma takiej idei, dla której jedni mogą zadawać śmierć innym i później przez to zapisywać się do jakiegoś panteonu. Była to wojna domowa, gdzie w bardzo pokomplikowanej sytuacji politycznej i geopolitycznej ginęły również osoby, które inaczej patrzyły na to jak mają wyglądać losy Polski - stwierdził.