Ustawa o ochronie informacji niejawnych ma gwarantować bezpieczeństwo danych ważnych ze względu na bezpieczeństwo państwa. Rzeczywistość jest jednak inna. Dostępu do informacji nie otrzymują dziennikarze czy przedstawiciele organizacji walczących o prawa człowieka, a posiada je poseł Artur Dębski (Ruchu Palikota), którego prokuratura oskarżyła o przestępstwa gospodarcze. Dzieje się tak za wiedzą i pełną akceptacją Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
- Osoba mająca prokuratorskie zarzuty nie powinna otrzymać takiego certyfikatu, a jeśli zdarzył się błąd i go przyznano, to po ujawnieniu takiej informacji powinna zostać wszczęta procedura cofnięcia dostępu - mówi „Rz" gen. Zbigniew Nowek, były szef Agencji Wywiadu iUOP.
, w której ujawniliśmy, iż ABW wydała Dębskiemu potwierdzenie bezpieczeństwa umożliwiające dostęp do informacji ściśle tajnej, w tym stanowiącej tajemnicę państwową, wybuchła burza.
- Jako przewodniczący sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych wystąpię do generała Krzysztofa Bondaryka (szefa ABW) z żądaniem udzielenia nam wyjaśnień w tej sprawie - mówi „Rz" poseł Stanisław Wziątek (SLD), szef speckomisji.