Autor pisma opisuje także wątpliwości dotyczące organizacji i finansowania kampanii wyborczej ministra oraz produkcji słynnych spotów z udziałem szefa resortu rolnictwa, które były najpierw wykorzystane podczas kampanii wyborczej Sawickiego, a ostatnio wykorzystane w bloku reklamowym między meczami Euro2012.
To niejedyne zarzuty wobec ministra i jego protegowanych. Od ponad roku zarząd i rada nadzorcza państwowej spółki Elewarr, która ma skupować i magazynować zboże, zwleka z oddaniem państwu ponad 1,4 mln zł za wynagrodzenie pobierane - według NIK - niezgodnie z prawem. Na liście są prominentni działacze PSL i wpływowi ludzie Sawickiego. Wśród nich m.in. także Władysław Łukasik, bohater afery taśmowej, były prezes Agencji Rynku Rolnego, który zasiadał w radzie nadzorczej Elewarru. Musi zwrócić blisko100 tys. zł.
Trzyosobowy zarząd z Andrzejem Śmietanką, prezesem Elewarru i prominentnym politykiem PSL, dostawał premie kwartalne. W ciągu dwóch i pół roku (od 2008 do połowy 2010 r.) do kieszeni zarządu wpłynęło dodatkowo 600 tys. zł. Łatwo policzyć, że każdy na premiach zarobił dodatkowo po 200 tys. zł. Tyle tylko, że według NIK premie przyznawano niezgodnie z prawem - omijano w ten sposób ustawę kominową. W czerwcu ubiegłego roku Izba nakazała zwrócić te premie wraz z odsetkami.
- Prawo jest w tym względzie jednoznaczne. Osoba, która otrzymała wynagrodzenie wyższe niż określone ustawą kominową, musi je oddać - tłumaczy „Rz" jeden z kontrolerów NIK. Premie przyznała sześcioosobowa rada nadzorcza. Przewinęło się przez nią grono zaufanych ludzi Sawickiego. To m.in. Przemysław Litwiniuk, były już szef jego gabinetu politycznego, działacz PSL, czy Ireneusz Niemirka, dyrektor generalny w Ministerstwie Rolnictwa (zasiadają w Elewarze od stycznia 2008 r. do dziś). Zdaniem NIK wszyscy członkowie RN powinni zwrócić wynagrodzenie, jakie pobierali za pracę w radzie, bo wyrażając zgodę na nienależne wynagrodzenie dla zarządu, z automatu rozwiązali radę nadzorczą. - Prawo i tu nie pozostawia wątpliwości. RN przestała istnieć w momencie wydania złej decyzji - dodaje kontroler. NIK zażądał od członków rady blisko 800 tys. zł. Do dziś ani zarząd Elewarru, ani rada pieniędzy nie zwrócili. - Podjęli natomiast działania, które mają odwlekać zwrot dodaje nasz informator.
- Zarząd Elewarru i rada nadzorcza złożyli skargę na działalność kontrolną do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a następnie kasacyjną do NSA - w obu przypadkach przegrali. W maju Elewarr złożył skargę konstytucyjną do Trybunału Konstytucyjnego.
- Dla nas nie ma to znaczenia. Skierowanie skargi do TK nie wstrzymuje biegu zwrotu pieniędzy. Musi je wyegzekwować Agencja Rynku Rolnego - mówi nam osoba z NIK.