Picie to dziś rytuał. Według najnowszych badań Nielsena wódka traci w Polsce klientów na rzecz dobrej whisky. Zamiast czystej i taniego piwa młodzi Polacy piją drinki molekularne, a poczciwego „jasia wędrowniczka" zastępują szkocką, którą sączą w modnych barach.
Knajpy takie jak katowicka Biała Małpa czy warszawski Syreni Śpiew w przeciwieństwie do siermiężnych poprzedniczek z czasów PRL zachęcają do alkoholowych eksploracji.
Powstają też miejsca, gdzie, tak jak w stołecznym Psie czy Suce, pijąc wyrafinowane drinki, można obcować ze sztuką.
Poprawia się też obsługa. Barmani nie ograniczają się dziś do rozlewania cienkiego piwa. Za barem coraz częściej można spotkać ludzi, którzy znaleźli się tam z powołania.
„Przekrój" sporo miejsca poświęca także prezydentowi Wrocławia Rafałowi Dutkiewiczowi, z wykształcenia filozofowi i matematykowi, który rozpoczął swoje urzędowanie w 2001 roku. Rządzi żelazną ręką i z żelazną konsekwencją. Jednak żadne chyba polskie miasto nie miało takiego szczęścia do prezydenta, tak rozumiejącego znaczenie kultury.