– Naszym celem jest podniesienie poziomu odpowiedzialności za zwierzęta. Zwierzę to nie jest gadżet, a do jego posiadania trzeba spełnić określone warunki – mówi „Rz" Paweł Suski (PO), szef Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt. Skupia 33 parlamentarzystów, głównie posłów Platformy. Kończy właśnie prace nad nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt.
Projekt zakłada m.in. powszechny obowiązek czipowania psów, zakaz hodowli zwierząt futerkowych i występu dzikich zwierząt w cyrku. Najwięcej emocji może wzbudzić zakaz trzymania psów na łańcuchu. Dlatego choć za zespołem murem stoją organizacje zwierzęce, w Sejmie projekt budzi kontrowersje. Zwłaszcza w koalicyjnym PSL.
Zespołowi zmiany w ustawie o ochronie zwierząt udało się już przeforsować w Sejmie w 2011 r. – Tamta nowelizacja była pierwszym krokiem. Czas zrobić kolejny – mówi Paweł Suski. Bo nowa ustawa ma zaostrzyć prawo w niemal wszystkich obszarach, których dotyczył wcześniejszy projekt.
Ustawa z 2011 r. określiła, że łańcuch, na którym trzymany jest pies, nie może być krótszy niż trzy metry, a po 12 godzinach zwierzę trzeba spuścić. – Myślę, że jest już czas, by zaryzykować całkowity zakaz trzymania psów na łańcuchu. Pies jest zwierzęciem, które nie może żyć na kilku metrach kwadratowych – tłumaczy Suski.
W 2011 r. wprowadzono zakaz przycinania psom uszu i ogonów, a nowa ustawa ma uniemożliwić organizowanie wystaw z udziałem takich zwierząt. Posłowie chcą też ponownie zaostrzyć wymagania wobec hodowców. Przed dwoma laty zakazano sprzedaży psów na targowiskach, tym razem zakazany ma też być handel w Internecie.