Mimo środka wakacji, w dziennikach dziś wiele bardzo interesujących tematów. „Rzeczpospolita" na pierwszej stronie pisze o piratach, ale nie morskich, a ziemskich, a precyzyjniej - gruntowych, „Gazeta Wyborcza" wraca do sprawy prof. Chazana. „Dziennik Gazeta Prawna" informuje o zbiorowym pozwie mundurowych domagających się waloryzacji płac, a „Puls Biznesu" alarmuje, że wracają toksyczne opcje.
Kto by myślał, że piractwo (nie to internetowe) jest dalekie od naszych granic, daleki jest od prawdy. Otóż, jak ujawnia „Rz", proceder kwitnie u nas w najlepsze. Chodzi o osoby, które nocą zajmują cudzą ziemię, sieją, a co najlepsze – jeszcze biorą za to dopłaty. Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli, straty państwa mogą przekraczać pół miliarda złotych! Historia pasjonująca i bulwersująca. Ręczę, że wciągnie nawet tych, którzy ziemi nie mają i się nią niespecjalnie interesują.
„Rz" pisze też o innej sprawie jak z powieści sensacyjnej – pełnej zwrotów akcji, ambicji wodzów, nadziei i katastrof i z ciągle nierozstrzygniętym finałem, czyli o najnowszych podchodach do zjednoczenia prawicy wokół PiS. Według informacji gazety, spotkania w tej sprawie trwają, a najbliższy możliwy przełom może nastąpić w już w ten weekend... Poszukującym wieści z kulis rozgrywek partyjnych polecam też tekst o tym, dlaczego głosowanie nad wotum dla szefa PSL może się w ogóle nie odbyć. Jeśli zaś polityczne podwórko krajowe wydaje się za małe, to proszę bardzo - jest i o kuchni unijnej i zabiegach wokół obsady ważnych stanowisk w UE.
Motoryzacja szykuje się na boom
- zapowiadają dziennikarze działu gospodarczego „Rz". W nim też o ważnym dla gospodarki, ryzykownym z biznesowego punktu widzenia, pomyśle połączenia spółek węglowych i energetycznych. Według prostej logiki: oba sektory siebie potrzebują, jeden ma kłopoty, drugi radzi sobie dość dobrze, więc połączmy je. Ale, mocno upraszczając, 0 i 1 nie da nowej jedynki.