Donald Tusk obciąża PO

Wybrana przez premiera strategia bagatelizowania afery odbija się na nim.

Publikacja: 30.07.2014 02:00

Donald Tusk obciąża PO

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Pogorszenie się wizerunku PO, po ujawnieniu przez „Wprost" nagranych rozmów polityków tej partii, ma trwały efekt. To konkluzja z badań specjalisty od marketingu politycznego dr. hab. Norberta Maliszewskiego z Uniwersytetu Warszawskiego. „Rz" zapoznała się z wynikami panelu internetowego, który na potrzeby serwisu tajnikipolityki.pl zrobiono tydzień po ujawnieniu afery (w połowie czerwca). Po miesiącu sprawdzono trwałość reakcji na podobnej próbie.

W pierwszym badaniu połowa respondentów przyznała, że afera podsłuchowa miała negatywny wpływ na ich stosunek do partii rządzącej. W drugim odsetek takich wskazań spadł jedynie o dwa punkty procentowe (do 48 proc.).

Nieznacznie mniej osób domaga się też ukarania dymisją głównych bohaterów afery (szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza i szefa NBP Marka Belki). Jedyną osobą, która nadal traci, jest premier Donald Tusk. Liczba osób, którym nie podoba się jego reakcja na aferę, wzrosła z 45 do 50 proc.

Ponad połowa badanych chce dymisji

Zdaniem politologa z Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu dr. Rafała Matyi pogarszająca się ocena reakcji Tuska jest kluczowa. Jego zdaniem to efekt wybranej przez niego strategii. – Do tej pory w tego typu przypadkach premier odcinał się od skompromitowanych współpracowników. Tym razem wybrał strategię bagatelizowania afery – zauważa politolog.

Wskazuje, że w świadomości opinii publicznej będą zacierać się szczegóły podsłuchanych rozmów. – Jedyne, co będzie się nasuwać, to fakt, że odpowiedzialność za to wszystko ponosi Tusk – ocenia dr Matyja.

Jak zauważa ekspert, negatywna ocena reakcji premiera odbija się też na sondażach zaufania do szefa rządu. W ostatnim badaniu TNS Polska stracił niemal co dziesiątego zwolennika. O tyle samo zwiększyła się liczba jego przeciwników. Jego pracę negatywnie ocenia 69 proc. badanych. Przeciwnego zdania jest 22 proc. respondentów.

Wyniki panelu znajdują odzwierciedlenie również w sondażach IBRiS Homo Homini dla „Rz". W pierwszym badaniu po aferze poparcie dla PO obniżyło się z 28 do 24 proc. W kolejnych badaniach oscyluje na podobnym poziomie (w ostatnim chęć głosowania na PO deklaruje 25 proc. respondentów).

Z badania dr. Maliszewskiego wynika, że po wybuchu afery zraziło się do tej partii 17 proc. jej wyborców. Kolejny pomiar wykazał, że rozczarowanie tej grupy utrzymuje się na nieco mniejszym poziomie (16 proc. przyznaje, że pogorszyło się jej zdanie o PO). Zdaniem wykładowcy UW przerwanie trendu wzrostowego jest ważną informacją.

– Zmniejszył się odsetek negatywnych ocen PO wśród jej sympatyków, co może być przesłanką zahamowania spadków poparcia dla partii Donalda Tuska – ocenia Maliszewski.

Choć odsetek żądań dymisji bohaterów nagrań spada, widać, że Polacy są nadal zbulwersowani aferą. Odwołania Sienkiewicza wciąż chce ponad połowa badanych (przez miesiąc ich liczba spadła z 55 do 52 proc.). 23 proc. chce, żeby został, ale tylko do czasu wyjaśnienia sprawy. Powodów do odwołania nie widzi jedynie  6 proc. respondentów (przed miesiącem ta opcja miała 4 proc. zwolenników).

Zmniejszyła się też liczba osób postulujących dymisję szefa banku centralnego. Wciąż jednak to Belka jest gorzej oceniany niż Sienkiewicz. O ile kilka dni po ujawnieniu nagrań 67 proc. badanych chciało, by stracił stanowisko, to teraz optuje za tym 61 proc. ankietowanych.

Wciąż duża jest liczba osób domagających się konsekwencji głębszych niż tylko personalne. Tendencje są jednak optymistyczne dla rządzących. Spada liczba osób domagających się dymisji rządu i przyspieszonych wyborów. Rośnie liczba zwolenników mniej radykalnych, choć dotkliwych dla PO, rozwiązań – jak powołanie komisji śledczej.

Wahania nie są jednak zbyt duże. Liczba zwolenników komisji śledczej wzrosła z 47 do 49 proc. Wciąż jest jednak więcej osób, które wolałyby nowe wybory. Postuluje to 51 proc. badanych (w czerwcu chciało tego 54 proc. Polaków). Do takiego samego poziomu spadła liczba osób, które żądają dymisji rządu. Tuż po wybuchu afery za takim rozwiązaniem opowiadało się aż 60 proc. ankietowanych.

Polacy nie wierzą ?w uczciwość PO

Minimalną poprawę notowań PO widać też w badaniach wizerunków partii.  Respondenci określali w skali od 1 do 7, na ile zgadzają się ze stwierdzeniami dotyczącymi pięciu ugrupowań: PiS, PO, SLD, Nowej Prawicy i PSL.

Od czerwca w każdym z badanych zagadnień oceny PO nieznacznie wzrosły. Jednak partia rządząca ustępuje PiS, SLD i PSL. Gorsze oceny kompetencji mają jedynie politycy Nowej Prawicy. Ich notowania są zawsze poniżej średniej liczonej dla wszystkich ugrupowań.

Sytuacja wygląda podobnie w przypadku Platformy. Jedyną dziedziną, w której jej kompetencje są oceniane powyżej średniej, jest skuteczność w obliczu kryzysu bezpieczeństwa. Notowania PO wzrosły od czerwca w tej dziedzinie z 2,7 do 2,9. Średnia dla wszystkich partii wynosi zaś 2,8.

Zdaniem dr. Matyi zaufanie w tym obszarze jest naturalne dla partii rządzącej. Jego zdaniem wynik PO mógłby być lepszy. – Gdybym miał obstawić w ciemno, to stawiałbym, że PO ma w tym obszarze najlepsze notowania ze wszystkich partii. A tak nie jest  – zauważa politolog.

Na przeciwnym biegunie jest ocena uczciwości polityków. Notowania PO wzrosły z 2,3 do 2,4. Ale najlepiej oceniany w tej kwestii PiS również zanotował wzrost z 2,8 do 3,0.  Średnia dla wszystkich ugrupowań wynosi 2,7, a PO traci do niej najwięcej. Wyprzedza nawet Nową Prawicę, która w innych kwestiach (zaufanie, skupienie na problemach przeciętnych wyborców, troska o dobro Polski) ma takie same lub gorsze wskazania.

Z badania wynika, że informacje o aferze już w pierwszym tygodniu dotarły do przytłaczającej większości Polaków. W lipcu ten krąg poszerzył się zaledwie o jeden punkt procentowy (z 88 do 89 proc. badanych). Oznacza to, że większość Polaków ma już wyrobione zdanie na temat tej sprawy. Czy premier może odwrócić negatywne dla siebie trendy? – Tylko jeśli wykona jakiś spektakularny zwrot – uważa dr Matyja.

Pogorszenie się wizerunku PO, po ujawnieniu przez „Wprost" nagranych rozmów polityków tej partii, ma trwały efekt. To konkluzja z badań specjalisty od marketingu politycznego dr. hab. Norberta Maliszewskiego z Uniwersytetu Warszawskiego. „Rz" zapoznała się z wynikami panelu internetowego, który na potrzeby serwisu tajnikipolityki.pl zrobiono tydzień po ujawnieniu afery (w połowie czerwca). Po miesiącu sprawdzono trwałość reakcji na podobnej próbie.

W pierwszym badaniu połowa respondentów przyznała, że afera podsłuchowa miała negatywny wpływ na ich stosunek do partii rządzącej. W drugim odsetek takich wskazań spadł jedynie o dwa punkty procentowe (do 48 proc.).

Pozostało 89% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo