Kandydat na szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych krytycznie odniósł się do protestu polskich górników, którzy dziś rano zablokowali tory kolejowe na granicy polsko-rosyjskiej, by zaprotestować w ten sposób przeciw importowaniu taniego węgla z Rosji. Zdaniem Tyszkiewicza, taki protest nie tylko nie poprawi sytuacji górnictwa, ale może negatywnie odbić się na całym kraju.
- Żyjemy w świecie wolnego handlu i stawianie barier na granicy nie jest rozwiązaniem - stwierdził polityk. Zgodził się wprawdzie, że problem istnieje i że rząd powinien się zająć uregulowaniem dostaw węgla, lecz wskazał, że nie można tego zrobić samodzielnie wprowadzając bariery handlowe.
- Część postulatów, m.in. kontroli jakościowej, brzmi bardzo racjonalnie, ale nie można tego robić jednostronnie - przyznał Tyszkiewicz, lecz dodał: - W dzisiejszym stanie stosunków polsko-rosyjskich podnoszenie tych słusznych postulatów wymaga działań dyplomatycznych, negocjacyjnych; to jest droga, żebyśmy osiągnęli jakiś efekt.
Poseł PO zwrócił ponadto uwagę, że państwo nie jest głównym odpowiedzialnym za decyzję o imporcie węgla, lecz są to decyzje firm, bo "rynek węgla nie jest reglamentowany i reguluje go w decydującej mierze cena produktu".
Tyszkiewicz przestrzegł przed konsekwencjami eskalacji "wojny handlową" z Rosją.